niedziela, listopada 10, 2019

Miły przerywnik


Kiedy tylko mam swoją wolną chwilkę, oddaję się z bijącym sercem wszelkim zabiegom porządkowo-dekoracyjnym w moim domu. Tak lubię coś sobie odmienić... Na początek obrusy... Z białych, starych przechodzę na lniane, nowe?:-) Nowe w tym sensie,, że materiał nie starociowy a Ikeowy:-) Spostrzegłam go już dawno i... zachorowałam:-) Mam zatem cały zwój swojego lnu i sporo pomysłów na to, co mogłoby z niego powstać. Na początek obrus na jadalniany stół. Długi do podłogi, z falbanami na obu końcach. Póki co narzuciłam przycięty materiał bez obszywania, by ocenić czy o to mi chodziło. Na tę chwilę jest za sztywny, po upraniu będzie idealny. Doszyję falbany (może uda się dziś) i wiem już, że kusić mnie będą lniane poszewki z troczkami. Tuż po nich ściereczki z bawełnianą koronką, świąteczne serca, worki do przechowywania chlebka i różnych drobiazgów:-) Zasłony do pracowni na pewno też...






Len zagości zatem w moim domu wszechobecnie. To taki miły przerywnik od bieli, królującej tutaj na co dzień. Przy nim też widzę mebelki niebielone. Pozostawione w swojej starutkiej, obdrapanej, bez żadnej ingerencji szacie. Takie też ostatnio pozostawiam te, które pojawiają się u mnie. Z piątkowej giełdy starociowej na Szombierkach krzesło np przywiozłam sobie. I nie zamierzam nic zmieniać. Jest piękne takie właśnie. 


Stanął na nim gar z ocynku z różą gałązkową:-)






Trio doskonałe:-)

Z garażu przyniosłam też jakiś czas temu ławeczkę/stolik, 
która czekała na odświeżenie. Taką jednak pozostawiam. 
Przynajmniej na tę chwilę. 



Na niej okienko moje ulubione...
W słoju mimoza:-) To roślina, którą obok eukaliptusa, 
jeśli tylko mam możliwość, wybieram najchętniej.

Kilka jeszcze drobiazgów dla siebie wyszukałam na starociach 
w piątek:-) Porcelankę starą, kaganek, widelec środka stołu...


Takie naczynko na przykład:-)
Masywne, ciężkie dość.  Do zawieszenie na ścianie.


Póki co posłuży jako stojak na ręcznik papierowy, 
docelowo zawieszę w łazience nad wanną:-)

Dzbanuszek...


W kredensie kuchennym czekało na niego miejsce:-)


Stare sztućce środka stołu uwielbiam. 
A kiedy jeszcze widnieje na nich monogram 
(jest z tyłu, mało widoczny, ale jest)...
   

 Kolejne naczynko...
Idealne na chlebek, owinięty lnianą ściereczką:-)


I kaganek...
Emaliowany, z delikatnym wzorem cebulowym.


Przy nim, moja poranna kawka dziś:-)
Z ciasteczkiem czekoladowym, ciszą i miłym poczuciem, 
że nie spieszę się nigdzie,
mogę zajrzeć do ulubionych magazynów wnętrzarskich 
tudzież sięgnąć po książkę, jedną z trzech, 
które czekają na takie jak ta chwile...






W zamyśleniu też po filmiku pani Pawlikowskiej...




Spokojnej niedzieli💗

~ bh ~



14 komentarzy:

  1. Mmm... jak pięknie Haniu... Pozdrawiam serdecznie.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. No tak,są takie rzeczy na które zawsze znajdzie się miejsce.Choćby nie wiem co!Świetna ta tkanina,możesz poszaleć.Róże gałązkowe są takie eleganckie,ocynk, o dziwo nic im nie ujmuje.Wręcz przeciwnie,podkręcają się nawzajem.Pozdrawiam,Grażyna.

    OdpowiedzUsuń
  3. Już pisałam ale znów się powtórzę:)))Twój piękny dom mnie uspakaja i nastawia optymistycznie:))len uroczy i wspaniałe giełdowe nabytki:)))Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Reniu Kochana, cieszę się bardzo, kiedy do mnie zaglądasz:-)
      Cieplutko pozdrawiam!

      Usuń
  4. Mimozami jesień się zaczyna.... Kiedy wchodzę do twojego domu przenoszę się w inny świat gdzie można się rozmarzyc zrelaksować. Haniu tworzysz wokół siebie taki klimat takie cieplo. Przytulnie miło i ciepło .Pachnie kawą.zawsze myślę sobie że te meble iiprzedmioty były i są świadkami życia. Czyjegoś a teraz twojego. Żeby one mogły mówić.,.. opowiedziałby nam niejedna historie życia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, miło mi bardzo:-)
      Często kiedy zerkam na jakiś stary przedmiot, rozmyślam nad jego historią właśnie. Prócz swojego uroku, niosą jeszcze tę tajemnicę...

      Usuń
  5. A propo.,, sztućce piękne

    OdpowiedzUsuń
  6. A i jeszcze coś poczytałam o roślinie o nazwie mimoza. Przyszło mi na myśl że mimoza to Ty... Ale nie kojarz tego z jesienią ha ha ha bo to jak czytam nie do konca jest prawda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właściwie nawłocią jesień się zaczyna... Jednak mimoza jest bardziej poetycka chyba:-) Uwielbiam tę roślinkę, toteż dziękuję za to miłe porównanie...
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  7. Stworzyć takie piękno wokół siebie, które współgra z otoczeniem to cud jakiś. Widać, że wszystko co dotkniesz zmieniasz w piękniejszą wersję tego czym było dotychczas, i to 'drugie życie' przedmiotów które trafiając na Ciebie.... miały ogromne szczęście.... wprost widać po nich że są szczęśliwe i spokojne u Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku, to bardzo miłe otrzymać takie potwierdzenie, że jest im u mnie dobrze:-)) Myślę, że to szczęście obopólne:-)
      Dziękuję i pozdrawiam serdecznie!

      Usuń

Copyright © 2014 bielhani , Blogger