wtorek, lutego 04, 2020

Kiedyś osiągnę harmonię...


Gdyby każdy z nas zadał sobie pytanie, jakiej czynności poświęca najwięcej czasu każdego dnia...?, ciekawe czy miałabym równą sobie konkurencję w mojej dziedzinie?:-) Ja... bezustannie sprzątam. Od wczesnego świtu, by spocząć przy kuchennym stole w czyściutkiej, pachnącej kuchni ze świecą i poranną kawką, by po miłej chwilce ruszyć dalej. Około dwadzieścia minut przed wyjściem do pracowni kończę ogarnianie nie wchodząc nawet na górę domu. Po czym zamykam za sobą drzwi domu, by znów podjąć sprzątanie w pracowni tym razem... Problem w tym, że nie umiem funkcjonować w bałaganie i cudownie mi, kiedy to co mnie otacza jest uporządkowane i miłe dla oka. Tak więc paradoksalnie robię to dla siebie...
Jednocześnie odbierając sobie czas, który mogłabym spożytkować bardziej wartościowo, milej, inaczej po prostu. Po czym wszystko powtarzam od początku i tym samym zamyka się błędne koło, z którego na tę chwilę nie ma wyjścia. Myślę sobie czasem, że każdy przychodzi na świat po coś... Czyżby moim powołaniem było porządkowanie `świata`?? Kiedy patrzę na siebie z boku (umiem tak od niedawna), jest mi siebie zwyczajnie żal. Coraz częściej mam poczucie, że marnuję w ten sposób swój czas, życie po prostu. Tym bardziej, że wciąż robię to samo... No ale póki co jest jak jest. By cieszyć się moimi chwilkami, taką drogę każdego dnia muszę przebyć i już. W pracowni rozprawiłam się w czwartek ostatecznie z wszelakimi  świątecznymi pozostałościami. Kuchnia jest na tę chwilę nieskazitelna:-) A do tego stanęła w niej ławeczka:-) Tak miło z nią i sielsko i domowo...









W czwartek zaś nasz kredens, do którego mam sentyment,
bo niejako uratowałyśmy go przed zagładą,
trafi w dobre rączki:-))
W naszej kuchni tym samym zwolni się troszkę przestrzeni.
Może jego miejsce zajmie otwarta witryna, ta z korytarza.
Na niej ułożymy nasze bielutkie naczynia...?
Witrynę zaś zastąpimy innym mebelkiem...
Coś się zadzieje znów:-)
W dzbanach emaliowanych gałązki z pąkami ułożę. 
Hiacyntów kilka i narcyzów...
Tak by wiosnę poczuć już:-)
Bo w lesie i w parku czuję ją bardzo:-)
Jest już tak blisko...

W domku już trochę wiosny:-)









Taka wdzięczna jestem sobie, że pośród tych wszystkich powtarzających się codziennie czynności, tak po prostu postanowiłam wykradać codzienności moje tylko chwilki... Krótsze i te dłuższe. I to jedna z tych najlepszych rzeczy, które mogłam sobie ofiarować. Wystarczyło zapatrzeć się w to, co podpowiada serce. Wizualizować to sobie. Nie bać się reakcji innych. Choć nie przyszło to łatwo. Wymagało z mojej strony determinacji i wytrwałości, ale też wiary, że mam do tego prawo. By wcześniej położyć się spać, bo zwyczajnie jestem zmęczona. By wstać zanim jeszcze pojaśnieje niebo. By prócz codziennych obowiązków, mieć coś swojego. Wyjść czasem tak po prostu do lasu czy na łąki, by pobyć poza domem. Tym sposobem powracam dziś wspomnieniem do tylu pięknych miejsc i chwil:-) W mojej codzienności, tej wcześniejszej, takim darem był świat dekoracji i staroci, które niosły niezwykłe emocje i pozwalały wejść w inny, mój tylko wymiar. Ten mój świat jest ucieczką i wybawieniem do dziś. Rzeczywistością, w której dobrze mi. W niej mogę rozwinąć skrzydła, spełniać się po prostu. A taką potrzebę ma przecież każdy. By poczuć satysfakcję czasem i dumę. Bo oto powstało coś pięknego, dobrego... Mam zatem swój świat, ten wewnętrzny, lubię spędzać czas z sobą samą. Wizualizuję sobie coś, do czego zmierzam, tym samym inspiruję samą siebie... Jednak cenię wszystko, co mogę zaczerpnąć od innych. Lgnę do osób, które mają swoje pasje, które ponad tę codzienną zwyczajność pragną czegoś jeszcze... 
Cudownie, jeśli udaje się godzić to wszystko,
tak by dawać, ale też i móc czerpać z codzienności dla siebie.
By nie zatracić równowagi. Do niej pragnę zmierzać... 
Bo wiem, że wewnętrzna i zewnętrzna harmonia przyniesie spokój 
i lekkość myślom, a serce uwolni od wszelkich, niepotrzebnych
emocji. 

Pięknego dnia💗


p.s.
I troszkę w nawiązaniu...
Ciekawy znów bardzo `wykład` pani Pawlikowskiej.
By nie podporządkowywać się temu światu
i nie ulegać presji głośniejszych od nas...



~ bh ~




2 komentarze:

  1. Z przyjemnością czytam ten fantastyczny wpis i próbuję wybrać coś dla siebie:))zwłaszcza że trudny okres w moim życiu..Pozdrawiam serdecznie:))))

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzy razy kasowałam ten wpis,bo w treści był zbyt ingerujący w Twoją prywatność,co niechętnie przyznaję.Haneczko,rób tak żeby Ci było dobrze ze sobą i w Twojej rzeczywistości.Pozdrawiam i przytulam,Grażyna.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 bielhani , Blogger