poniedziałek, grudnia 02, 2019

Przedświątecznie


Przebudziłam się wczoraj wcześniej niż zwykle. I najczęściej nie umiem już zasnąć ponownie. Przed czwartą zatem sączyłam już swoją pierwszą, wczesnoporanną kawkę na zmianę z gorącą wodą z imbirem i cytrynką:-) Nastał początek grudnia. To już nieodwołalnie przywodzi na myśl świąteczny czas. W nim to wszystko, co tę codzienność naszą przemieni w wyjątkową, miłą sercu, dodającą nadziei i niosącą radość rzeczywistość. Znów w ogrodach, w oknach, na balkonikach rozbłysną różnokolorowe światła. Napotkać będzie można rodziny z drzewkami świątecznymi na ulicach. W sklepach rozbrzmiewać zaczną bożonarodzeniowe melodie... W powietrzu zaś woń pierników i cynamonu...   Ten czas lubię bardzo:-) Sprawia, że nie wiedzieć skąd, pojawia się nowa energia w nas, chęci by piękniej było dookoła, ale też by wejrzeć w siebie, przeżyć te cenne emocje, jakie niesie Boże Narodzenie. To też ostatni miesiąc roku. Jakoś samo rodzi się  podsumowanie tego co było. I pragnienie, by to co przed nami jakoś zaplanować, coś postanowić sobie i do tego z bijącym sercem zmierzać.
Póki co odszukam stare płyty z kolędami i świątecznymi piosenkami, zakupię odświeżacze zawierające cynamon, anyż i wanilię, by troszeczkę już świątecznie się nastroić:-) Zerknę na swoje świąteczne ozdoby i wybiorę z nich to, czym chciałabym przyozdobić dom. Tym razem choinkę planuję mniejszą, nie taką do sufitu jak co roku. Stanie w ocynkowanym naczyniu, na starej umywalce/toaletce. W słojach gałązki nobilisu... Kilka wianków tu i tam, nad kominkiem obowiązkowo i na drzwiach wejściowych:-) W słojach pierniki i orzechy, światełka połyskujące w różnych kątkach... W donicach rozmaryn mój ulubiony. Zapas świec gdzieś w kredensie, w tym kilka o zapachu wanilii:-) Czasopisma wnętrzarskie grudniowe wszelakie z szafy trafią na stoliki, tak by pod ręką mogły być:-) Blogowy świat wypełnią wpisy o świątecznej tematyce, pełne cudownych pomysłów i inspiracji na dekoracje przeróżne. Prawdziwa uczta dla zmysłów:-) Daję się ponieść tym pięknym emocjom, niech wypełnią wszystkie zakamarki mojej duszy, a to co niepokoi, ciąży jakoś i doskwiera, niech pozostanie gdzieś z tyłu... Porządki generalne tym razem mam już za sobą:-) Przy okazji malowania ścian zajrzałam w każdy kąt ze ścierką... Ostatnio też przetrzebiłam i uporządkowałam sobie szafy i szuflady. Ogarnę zatem powierzchownie wszystko, przetrę okna i już:-) Na stoły powrócą naczynia i skrzynie. W nich świece i gałązki jodły i nobilisu ułożę. Niech już świąteczna aura wypełni moją przestrzeń:-) Od wczoraj Michael Buble na przykład umila mi czas... To jedno z tych brzmień, których w tym czasie poszukuję. Jego ciepły, aksamitny głos cudownie wpisuje się w aurę Bożego Narodzenia. Słucham sobie zatem świątecznych melodii, podśpiewuję pod nosem, krzątam się z większą jakąś lekkością... Dobrze mi z tym przedświątecznym czasem:-) A w zasięgu wzroku wciąż wczorajsze moje starocioowe zdobycze. Nie wspomniałam bowiem, że wyruszyłam sobie na dwie okoliczne giełdy staroci, które jak zawsze obdarowały mnie cudownym nastrojem a i kilkoma perełkami:-) Tak wcześnie rozpoczęty dzień nieplanowanie postanowiłam spędzić troszkę inaczej... Tym też sposobem w pracowni o jeden znów lampionik więcej:-)




I puszce sporej nie mogłam się oprzeć:-)


I księdze ponad stuletniej w czcionce gotyckiej:-)


A i porcelanka taka czekała na mnie:-)


A oto nasz kolejny aniołowy słodziak:-)



Świątecznie u nas już troszkę:-)











Choć gdy zerkam tutaj np klik, to można powiedzieć, 
że świątecznie u nas nic jeszcze się nie dzieje:-)
No ale powolutku. Pięknie będzie w swoim czasie:-)


 



~ bh ~



1 komentarz:

  1. Pozdrawiam serdecznie,wyjątkowy czas przed nami.Piękny, ale jakoś melancholijnie jestem na razie nastrojona.Mam nadzieję,że to się szybko zmieni.Pięknie Masz.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 bielhani , Blogger