czwartek, grudnia 20, 2018

Jeszcze kilka dni


Dopiero co mówiłam sobie, że tyle czasu mam na wszystko,
a tutaj już niespełna kilka dni do Wigilii...
Jeszcze rok temu, serce kołatałoby mi z niepokoju,
że przecież tyle jeszcze do zrobienia, 
że nie zdążę najpewniej z większością, którą sobie założyłam...
Dziś... nawet nie mam swoich punkcików spisanych w notesie.
A tak zawsze ich potrzebowałam. Skreślałam jeden po drugim dumna taka, że wszystko idzie jak powinno. I może ład i porządek w każdej szufladzie i półce rodziły satysfakcję i radość ogromną. 
Drzwi, okna, fronty szafek i co tylko mogło, lśniło pięknie. 
Tyle że ja padałam ze zmęczenia. 
I choć dobrze było mi z tą świadomością miłą, 
że kąty wszystkie odświeżone i ogarnięte, 
wciąż odczuwałam niepokój i napięcie wewnętrzne. Tak po prostu...

Ten rok przyniósł mi coś bardzo cennego. 
Patrzę na świat i życie z innej już perspektywy. 
Dom ogarnięty i schludny, jednak bez skrajności.
Jest mi spokojnie i lekko.
Choinka stoi już, jednak póki co nie ubrana jeszcze.
Akcenty świąteczne, subtelne tu i tam. 
I nie potrzeba mi na tę chwilę więcej.
Drzewko samo w sobie przydaje całemu wnętrzu tej miłej, świątecznej, domowej aury... Uwiłam wieniec XXL jeszcze tylko.
Podobny zawieszę nad łóżkiem i nad schodami:-)


Balia z ocynku okazała się bardzo trafionym zakupem:-)



A oto mój odmieniony kominek:-)



Stara `falbanka`, zakupiona swego czasu na Kole:-)










To co pozostało, przykleiłam do skrzyneczki ze świecami:-)






Na stołach i łóżkach ułożyłam dziergane narzuty i obrusy.




W mojej bielutkiej sypialni, 
maleńki zaledwie akcent zielony wystarczy:-)






W tle świąteczne nutki od jakiegoś już czasu u mnie:-)

 

To zmykam do kuchni.
Dziś robię pierniczki:-)
Obiecałam, że podzielę się przepisem.
Sprawdzone już w pracowni:-)

Składniki:
125g masła
150g cukru brązowego
1 jajo
1 łyżeczka miodu
250g mąki
szczypta soli
10g imbiru i cynamonu
5g sody
Smacznego💗



~ bh ~

3 komentarze:

  1. Jak chodzi o przedświąteczny niepokój i pospiech to ja też już znalazłam równowagę:))dom schludny ogarnięty ale bez skrajności jak napisałaś,to najlepsze określenie na spokojne i nie zmęczone święta:)))Twój dom jet wyjątkowy i bardzo mi się podoba:))u nas też już choinka stoi i stromy ją powolutku:)))Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
  2. Dystans rzeczywiście jest nam potrzebny.Nawet przygotowania powinny nas cieszyć,a jeśli nawet nie sprzątniemy jakiegoś kąta. . .U mnie też po trochu przybywa świątecznych akcentów.Twoje miśki cudnie wpisują się w świąteczny wystrój.Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie! Świąt pełnych zdrowia, ciepła, serdeczności i uśmiechów Haniu! Pola :*

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 bielhani , Blogger