środa, listopada 15, 2017

Moje punkciki


Poranek rozpoczął  się dziś u mnie wcześniej niż zwykle. Niektórzy o tej porze dopiero kładą się do łóżka, a ja, z księżycem na moim niebie, rozpalałam już świece i zaparzałam yerbę, a tuż za nią pierwszą, bardzo wczesnoporanną kawkę:-) Świat pokryty białym szronem za oknem mówił mi, że lekkomyślnie zapomniałam o mojej oliwce. Przymrozek mógł jej bardzo zaszkodzić. Jednak na całe szczęście, moje drzewko ma się dobrze, a teraz w nagrodę wygrzewa się w promieniach, które niespodziewanie pojawiły się na zupełnie niezapowiadającym takiego stanu niebie. Uwielbiam takie niespodzianki:-) Zawsze sprawdzam prognozę na następny dzień, zanim zasnę i już pogodziłam się z dzisiejszą, ponurą, smutną aurą. A tymczasem, pięknie jest:-) A kiedy świeci słońce, wszystko przybiera innego wyrazu... Pomimo zmęczenia, chce się wszystko i tylko żal, że dzień tak szybko znów minie. Dziś spisałam swoje punkciki:-)
Oficjalnie widnieją już w moim notesiku (w takich momentach mogę nareszcie skorzystać z nagromadzonych kajecików wynalezionych głównie w TK Maxx:-)). Najpierw jednak, w promieniach otulających wnętrza, ogarnąć należy to i owo. Po zwariowanych porankach, kiedy wszyscy śpieszą się, a przy tym wynikają sprawy i rzeczy nieplanowane, które naprędce trzeba zrobić, dom nie przypomina ani trochę sielskiej, schludnej i miłej przystani. Ale to nic:-) Na początek kuchnia, potem salon..., łazienka, wiatrołap, kominek, sypialnia i... już:-) Uwieńczeniem czystego domku, będzie kilka pstryczków ulubionego mojego zapachu, w którego kilka buteleczek  zdążyłam zaopatrzyć się, zanim sklepy English Home na dobre zniknęły z mojej okolicy.



W takim wnętrzu potrafię nareszcie odpocząć:-)
Jest mi dobrze, błogo i miło na sercu.
Wyjęłam kilka moich kajecików...







Przygotowałam sobie coś do sączenia, 
zapaliłam kilka dodatkowych świec...


Pomyślałam chwilkę co i w jakiej mniej więcej kolejności chciałabym zrobić i spisałam swoje punkciki na kilku stroniczkach:-)






Punkcik właściwie najważniejszy, 
pozostawiłam sobie na sam koniec świadomie.
Wówczas już lekka i wolna od wszelkich myśli związanych z tym co jeszcze czeka, będę mogła zamyślić się,
powspominać, poczuć radość, nadzieję i wdzięczność, 
które ten bożonarodzeniowy czas niesie.

A na koniec, coś bardzo miłego:-)
Zapatrzyłam się we wnętrza i dekoracje z cudownych magazynów,
które są u mnie od wczoraj:-)))
A w nich, świątecznie, pięknie...
I króluje czerwień.












Pobyłam w ciszy, z tym co lubię:-)
I choć nic właściwie jeszcze nie zrobiłam, czuję satysfakcję 
i jestem jakoś wewnętrznie spokojniejsza:-)
Pora przystąpić do odhaczania swoich punkcików.
Ale to od jutra:-)
Pierwszy już zrealizowałam, 
stworzyłam swój plan świątecznych przygotowań. 
Na dziś taki właśnie miałam zamiar:-)

  

Bardzo polecam:-) 


 



~ bh ~







4 komentarze:

  1. Zazdroszczę takiego uporządkowanego życia....

    OdpowiedzUsuń
  2. Też się nad takim planem dzisiaj zastanawiałam ale jeszcze niestety nie zrobiłam:))kolor czerwony na święta to mój ulubiony:)))Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolor czerwony na święta kusi mnie już od jakiegoś czasu. Jednak za każdym razem ostatecznie wygrywają moje pastele:-)
      Pozdrawiam Reniu,
      Hania

      Usuń

Copyright © 2014 bielhani , Blogger