Z kufrem przy łóżku, białymi piwoniami i uśmiechem na dzisiaj

Oto moja mała, wczorajsza inspiracja:-)
Pozostaję pod urokiem posiadłości wiejskiej Anny Wintour,
redaktor naczelnej amerykańskiego wydania Vogue.
Najbliższe moim wyobrażeniom, czyli tego, co mam w sercu,
są sypialnia i ogród...

Kiedy tylko zobaczyłam to zdjęcie, już wiedziałam, że i przy moim łóżku stanie kufer:-) Zatem w swojej sypialni podziałałam co nieco:-) Jeszce gdyby taką miał długość... I szary mógłby być:-) No ale jest biały i krótszy nieco, ale to mój ulubiony:-) Ławka z sypialni trafiła do salonu... Tak lubię te moje mebelkowo-dekoracyjne przemiany:-)

To ta część domu najbardziej kolorowa ze wszystkich pomieszczeń.

Bo i różyk i szarości i miętka i beże...

Biel dominuje rzecz jasna:-)

Już niedługo uzupełnię ulubione moje, 

włoskie czasopisma wnętrzarskie. Wakacje tuż tuż:-)

Zamieniłam jeszcze szafki/komody z prawej strony łóżka. 

Szafka/lodówka zaś, (to jej pierwotne przeznaczenie), 

trafiła do salonu:-)

Salon i kuchnia niezmiennie śnieżnobiałe:-) 

Przy stole na powrót ławka. W naczyniach białe piwonie...

Świece uzupełniam na giełdzie kwiatowej regularnie:-)

A tak z porannymi cieniami:-)

Starutki kabarecik, a w nim maślane, ulubione moje ciasteczka.

 

W kuchni zaś kilka cynkowych akcentów:-) 

Po dzisiejszym bazarku, świeca ustąpi miejsca kwiatom najpewniej:-)

I zasłużona kawka odpoczynkowa:-)

Tymczasem chwila nieuwagi i kwitnie już szczypiorek i jarmuż,  

tymianek i melisa...

No i niech sobie kwitną.

Wiejska posiadłość Anny Wintour klik. Ogród klik. 

O Annie kilka słów klik.

To zmykam po warzywka i kwiaty:-)

Ze słońcem na moim niebie i radosnym, 

dobrym nastrojem na calutki dzionek💗😉🌼

Dobrego dnia wszystkim!♡

~ bh ~