czwartek, czerwca 28, 2018

Pamięć domu


Pierwszą i drugą noc, choć prawie nieprzespaną i pełną lęków, zrzuciłam na karb bogactwa emocji w ciągu dnia i myśli wielu, które tutaj jakoś mnożą się w nieskończoność. Jednak kolejną już, przesyconą snami pełnymi tragedii i wypadków, próbami ucieczki wciąż przed czymś złym, no i natłokiem ogromnym tychże, wprawiła mnie w wielki niepokój. Przy tym nie tylko ja doświadczam tutaj takich nocy... Zastanawiać zaczęłam się, skąd to wszystko. I odpowiedź nasunęła się sama. Pamięć domu. Wpisałam te dwa oto słowa w wyszukiwarkę i proszę klik. To, co urzeka mnie i pociąga od zawsze, tj kilkusetletnie, kamienne domy, skrywać mogą wiele tajemnic i czyichś trudnych emocji... I już właściwie przekonana jestem, że tak właśnie jest. Pamiętam mój pobyt w Toskanii w zeszłe wakacje. Wieczory i noce były bardzo podobne. Przede mną jeszcze jedna noc tutaj. W miejscu iście bajkowym, otoczonym oliwkami, w którym przemawia do mnie właściwie wszystko, gdzie odnajduję swoją estetykę, w którym jednak nie umiem odpocząć.
O poranku jestem przemęczona, za dnia nie umiem zażyć drzemki... Co skrywają ściany tego domu? W dodatku ten kościółek tuż za ścianą... Nie chcę nawet dzielić się myślami, które przychodzą, co mogło tutaj być. Bo i pragnę jakoś dotrwać do jutra. Czy nowe miejsce, przyniesie mi przespane noce? Bardzo życzyłabym sobie. Bo przecież wszystko inne zapisuje w sercu najpiękniejsze emocje i przeżycia. Przyszła mi już na myśl rok temu refleksja, iż dom, w którym wówczas zamieszkaliśmy, przystosowano dla siebie, po czym pomysł wynajmu letnikom wymusiła energia, z którą nie sposób na co dzień żyć i funkcjonować. Zatem to, co wprawiło mnie w ogromny zachwyt na początku, dziś niesie niepokój i zmęczenie. Chcę obejść dziś dookoła to miejsce, zajrzeć w różne zaułki, również te przy kościółku... Przymknąć oczy i spróbować poczuć coś szerzej. Pamiętam, że kiedyś na jednej z giełd staroci urzekła mnie figurka niemała chłopca. Wykonana z kamienia, stara bardzo. Wzięłam ją do rąk, po czym odłożyłam czym prędzej. Była przepiękna i niedroga. Jednak wiedziałam, że coś jest nie tak. Poczułam tak kilka jeszcze razy w innych momentach. Przedmioty i domy, na pewno są nośnikami energii. Dobrej i złej. Tutejszy dom, niestety tej złej. Kiedy patrzę na piękne, przytulne i klimatyczne wnętrze salonu, trudno mi uwierzyć w złą przeszłość tego miejsca. Poprzestanę już zatem na tych kilku słowach i skupię się na tym wszystkim, co tutaj dobre i piękne-) A jest tego naprawdę sporo. Wielkim atutem jest bliskość morza. Godzinka drogi stąd samochodem. Zatem bardzo znośnie:-) Plaże nie tak zaludnione jeszcze. Zatem i leżaki dostępne o każdej porze dnia. Woda nie tak ciepła, jak nad Morzem Karaibskim, ale i nie tak zimna, jak w Bałtyku:-) Dziś znów tak właśnie pragnę spędzić czas. Przemiła odmiana po pięknej, ale i gwarnej bardzo Florencji:-) A z niej, kilka kołatek i kapliczek przywiozłam, w obrazach oczywiście:-) I wrażenia, które pozostaną w sercu na długo. 






















Dołączam też zdjątka sypialni, w których tak trudno o spokojny sen...




















Obok ulubionych moich gazetek, odnalazłam też smak, który przywołuje toskańską moją beztroskę:-) Już rok temu, żałowałam bardzo, że jedynie dwa słoiczki dżemiku figowego przywiozłam ze sobą do domu. Tym razem zamierzam zaopatrzyć się w co najmniej cztery:-) 




Mniam🌝


 Gazetki ulubioe do tego
i poranek staje się moim małym cudem:-)









Niech dla każdego taki właśnie będzie:-)♥️


~ bh ~





7 komentarzy:

  1. Jak to dobrze,że przynajmniej poranek niesie wytchnienie i wrażenia z całego dnia odrywają Cię od koszmarów nocy.Miejsce wygląda tak sielsko. . .,chyba opuścisz je bez żalu.A czekają przecież inne piękne miejsca nie obciążone żadnymi złymi emocjami czego Ci z całego serca życzę.Pozdrawiam,Grażyna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opuściłam rzeczywiście bez żalu, zabrałam ze sobą piękne obrazy i te miłe doświadczenia... W nowym miejscu śpię jak dziecko:-) Tak też chłonę i przeżywam...
      Ciepło pozdrawiam,
      Hania

      Usuń
  2. Przepiękne miejsce, choć przeglądając zdjęcia poczułam jakiś chłód, jakby czegoś tam brakło... Dobrze, że czekają na Ciebie Haniu inne miejsca. Życzę żebyś poczuła się w nich lepiej. Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje Lenko:-* Pozostawiam już za sobą tamto miejsce. Będę dzielić się już wszystkim, co tu i teraz:-) Aż nie wiem od czego zacząć, tyle tego pięknego i dobrego...
      Pozdrawiam serdecznie,
      Hania

      Usuń
  3. Szkoda że nie możesz wypocząć w ty uroczym miejscu.Mam nadzieję że w innych miejscach będzie dobrze i spokojnie:))gazetki fantastyczne:))pozdrawiam serdecznie:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już jestem w nowym miejscu, po przespanej i spokojnej nocy:-) Z cudownymi też doznaniami i zachwytami...
      Dobrego dnia Reniu:-)
      Hania

      Usuń
  4. Niesamowite to, o czym piszesz! Ale ja też w to wierzę! Buziaki :* Pola

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 bielhani , Blogger