wtorek, października 02, 2018

Zielono mi


Udziela mi się bardzo jesienny klimat nie tylko w domowych poczynaniach przeróżnych. Po długim czasie, trafiłam do sklepu mojego ulubionego, oczywiście do TK Maxx:-) W nim czekały na mnie cudne sweterki dwa. Jeden z nich klasyczny, dopasowany, z subtelnymi guziczkami w  butelkowej zieleni. Drugi to zupełna odwrotność pierwszego. Szeroki, wygodny, z pozoru nieco za duży, w musztardowym  (ukochanym moim) odcieniu. Oba już bez mierzenia zakupić mogłam:-) I tak to z tym obszernym nie rozstaję się na krok. Zielony czeka na szczególniejszą okazję:-) Niejako kontynuacją były zakupy na giełdzie kwiatów:-) Są tam i takie sklepiki:-) Powróciłam z płaszczykiem mięciutkim, miodowym i sukienką... Istne szaleństwo. Dawno już tylu cudowności naraz sobie nie sprawiłam.


I torebka stara wpisuje się nawet:-)


Kocham tę zieleń! Oszalałam na jej punkcie:-)
Alu, czy Ty to słyszysz?:-)


Na domiar wszystkiego dobrego, zupełnie przypadkiem, napotkałam w sieci takie oto buty... 


Wzdycham do nich. To takie na 100 procent. Wiem, że czułabym się w nich dobrze. Tylko nigdy nie zakupiłam butów wysyłkowo. A do tego jeszcze z tak daleka... No i co robić?:-) I takie to dylematy i przyjemności ostatnio u mnie:-) Nie zdarza mi się właściwie w ogóle wyszukiwać i dokonywać zakupów ciuchowych w sieci. Tymczasem przy okazji kozaczków, okazało się, że sporo innych, bardzo w moim guście rzeczy oferuje niniejszy sklep. I tak to przepadłam na chwil kilka pośród takich oto cudowności:-) Widziałabym w swojej szafie tę oto sukienkę klik i tę również, z uwagi na kolor i nie tylko klik. truflową taką klik i tę granatową klikchoć jednak zieloną wolałabym.  I wdzianko to groszkowe, urocze klik  płaszczyk ten oto klik... Nie przypuszczałam, że to tak pochłania:-) Szkoda wielka, że w stacjonarnych sieciówkach tak trudno o podobne fasony... Dlatego może nie odwiedzam ich za często, bo i szkoda mi czasu. Wyjątkiem jest TK Maxx:-) 
Idąc za głosem serca w kierunku wszystkiego co zielone, taką też puszkę farby akrylowej zakupiłam. Drzwi wejściowe i furtka, zielone będą lada dzień:-)




Tymczasem słońce na chwilkę zaledwie wyjrzało zza chmur:-) 
Zdążyłam  poprzestawiać co nieco pośród moich dyniek 
i rozchodników przed domem...
Taką moc mają jesienne, niespodziewane promyczki kochane:-)












 Zerkam nieśmiało na jutrzejsze zapowiedzi pogodowe 
i jest tak sobie niestety. Nadzieja tli się, 
że znów nieoczekiwanie promyczek jakiś rozświetli moje niebo:-)




 Dziękuję Aguś...

~ bh ~


4 komentarze:

  1. Piękne rzeczy sobie zakupiłaś:))czasem trzeba sobie zrobić zakupową przyjemność:))a buty też chętnie bym widziała u siebie:))przed Twoim domem cudowna jesień a mały wózek skradł mi serce:))Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję udanych zakupów,najbardziej udane zawsze te(przynajmniej u mnie),kiedy nie szukam niczego konkretnego aż tu wpada w łapki coś i o zgrozo. . .MÓWI do mnie:muszę być twój.Jakże mi pasują do Ciebie te buty. . .ciekawe dlaczego?Nie znam Cię przecież.Wróć.Powinnam napisać:nie wiem jak wyglądasz.Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  3. Słyszę i wcale mnie to nie dziwi:)przecież zawsze podkreślam, że to najcudowniejszy kolor na ziemi:)Moje drzwi też zielone będę jak tylko je skończę.
    ściskam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne zakupy, ja również bardzo lubię ten sklep. Buty są świetne, ale też bym ich nie kupiła bez przymierzania.
    Pozdrawiam.:))

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 bielhani , Blogger