Moje radości

I nastał niedzielny poranek😉 Na początek mroźny, z trawą pokrytą szronem, jednak już po chwili z cudnie budzącym się niebem. 

I wystarczyło kilka pierwszych promieni słońca, by cieplej zrobiło się i milej:-) A zastały mnie na dzisiejszych starociach na Lipowym, na które wybrałyśmy się dziś raniutko z Anią. I znów sporo emaliowanych naczyń zakupiłyśmy i kapliczkę starą i skrzynię z uchwytem... A oto mój zakup. Stara, porcelanowa chochelka z uroczym, drewnianym uchwytem:-)

Cudowny poranek:-) Po niezwykłym dniu. W sercu jeszcze sobotnia nasza sprzedaż podwórkowa. Cenna bardzo z wielu powodów... Z miesiąca na miesiąc jest coraz gwarniej, coraz ciekawiej i... pyszniej:-)

Nasze powidła cieszyły się sporym powodzeniem:-) Do posmakowania z chlebkiem upieczonym wczesnym rankiem. Same najadłyśmy się jak bąki:-) A było co:-) Każdy coś przynosił, po słodkościach przyszła kolej na deskę serów i herbatkę z krupnikiem śliwkowym...

Cudownie rozgrzewa od środka😉 

Zatem było bardzo śliwkowo:-)

I ogólnie CUDOWNIE!

Kilka znów niezwykłych osób zajrzało w nasze progi... 

To był naprawdę dobry dzień:-)

Wczoraj też przystosowano nasze łóżko do użytkowania:-)

Tzn zostało wzmocnione i otrzymało wygodny materac🌝

Można będzie zażyć snu w chwilach trudnych:-)

Przy okazji też czwartkowej giełdy pod sobotni ślub,

który robiłyśmy w piątek, troszkę skarbów przywiozłam dla siebie:-)

Różyczkę gałązkową, rozchodnik, dyńki białe i zioła w ogromnych donicach, ozdobnie, które przełożyłam do żeliwnych, bielonych garów:-) Zamiast chryzantemek\dąbków, 

białych nie było niestety.

Uwielbiam je:-)

Mój rozmaryn:-)

Tymianek...

Trafił na stół tarasowy:-)

A w domku mięta...

I melisa.

Rozchodnik...

Zwyczajny, niezwyczajny:-)

 

Rozkosz dla moich oczu:-)

Sączy się leniwie i miło moje dzisiaj:-)

A na zewnątrz cudnie, słonecznie:-)

Chwytam kawkę i idę do moich roślinek i do słońca...

Moją muzyczkę zabieram ze sobą💗

 

~ bh ~