niedziela, lipca 31, 2016
Pomidorowy zawrót głowy
sobota, lipca 30, 2016
Starych półeczek czar
piątek, lipca 29, 2016
Niepowtarzalna Rita Hayworth
Bardzo chciałam pozostać dziś jeszcze w klimacie starych dworków i kamienic, jednak... jakoś zupełnie przypadkiem wczoraj natknęłam się na moją ukochaną gwiazdę muzyki i kina lat minionych... i po prostu nie mogę o niej nie napisać. Muzyka tyle przekazuje przecież. I już widzę, że nie potrafię ograniczyć się tutaj (czyli na blogu) jedynie do wnętrz i starych przedmiotów... Choć one właściwie wypełniają mój świat pasji po brzegi. Pozostaje rąbek na kilka innych... miłości, o których z pewnością nie omieszkam napomknąć:-)
czwartek, lipca 28, 2016
Klimat starych domów

Odkąd sięgam pamięcią, zawsze intrygowały mnie stare budynki, potem dopiero przedmioty i meble. Jako dziecko, zatrzymywałam się przy starych, czasem opuszczonych domach i zastanawiałam się nad ich historią. Ciekawiło mnie jak teraz jest w środku i... miałam ogromną ochotę przecisnąć się między szczelinami ogrodzenia, by niepostrzeżenie wślizgnąć się do środka:-)
środa, lipca 27, 2016
Moje eklektyczne słabości
Jeżeli fotel, to tylko eklektyczny:-) Sam eklektyczny styl, kojarzony jest głównie z łączeniem zróżnicowanych form i stylów, można by rzec - z różnych epok. I jak w formach klasycystycznych, zważano na pewien porządek i harmonię, tak tutaj przerwano ten grzeczny schemat. Pojawiła się... tak wcześniej tonowana, dekoracyjność i bogate zdobnictwo.
wtorek, lipca 26, 2016
Wymarzony zegar Mora

Czas - niezależnie od wszystkiego, nieubłaganie mija, płynie, gna...
Już na tym etapie życia ( mówię o sobie ), niestety przecieka przez palce.
Na przekór... kiedy przeżywamy coś pięknego, gdy pragniemy zatrzymać się na moment, by zachwycić się jakąś chwilą, płynie jeszcze szybciej! I na odwrót, są chwile, o których wolelibyśmy nie pamiętać, a one dłużą się niemiłosiernie... A skoro czas, to nie mogę nie przywołać tutaj cudownego, niepowtarzalnego, jedynego i poza wszelką konkurencją - odmierzającego czas właśnie - zegara MORA:-) Któż nie zna i nie pragnie, by taki właśnie zagościł w jego domu?:-) No może znalazłby się ktoś taki, ale to z pewnością nikt z grona miłośników przedmiotów starych, tych z duszą i własną zapisaną już przez minione lata historią. Ja mam to wielkie szczęście, że taki właśnie, któregoś cudownego piątku lub soboty (wtedy właśnie w moim regionie, w każdy pierwszy piątek i sobotę odbywa się giełda staroci), taki właśnie czekał na mnie:-) A nawet podwójne szczęście, bo w niedługim czasie niespodziewanie znalazłam również drugi:-) W dodatku w bardzo dobrej cenie:-) Oba oczywiście przetarłam na biało w delikatnym shabby chic. Jeden z nich wciąż czeka na renowację mechanizmu, ale to nic:-)