Póki co naliczyłam u siebie... osiem, takich mniejszych
i większych... A sporo ścian zachęca jeszcze swoją bielą
i niewykorzystaną przestrzenią:-) Przywołują wspomnienia
z rodzinnego domu, z domu dziadków i po prostu są... `domowe`.
Cudownie komponują się w spiżarce, a na nich przetwory z babcinymi serwetkami na wieczkach:-)
Do tego jeszcze spełniają swoją praktyczną funkcję:-)
... ale głównie chyba jednak estetyczną:-)
Nie może zabraknąć ich w łazienkach.
Doskonale sprawdzą się w przedsionkach, a na nich... klucze np, które wciąż skrywają się przed nami, szczególnie
w chwilach pośpiechu:-) A i perfumik mamy pod ręką, by przed wyjściem skropić to i owo, tudzież... ulubiony wisiorek:-)
Moją "pracownię" również ubrałam w jedną z nich:-)
To jednak nie koniec... W kolejce na swoje nowe życie czeka jeszcze co najmniej kilka takich. Oto niektóre:
A przede mną kolejna ukochana giełda staroci!
Już za tydzień:-) Zatem być może, kilka uśmiechających się do mnie półeczek dołączy do tej kolekcji:-)
I tak półeczkowo i cieplutko pozdrawiam w ten sobotni poranek:-) A ja popatrzę, która ślicznotka najmilej na mnie zerka, z tych jeszcze nie odnowionych...
~ bh ~
Zgadzam się z Tobą w pełni dom z nimi jest o niebo cieplejszy. Powiem Ci szczerze myślałam, że mam ich dużo u siebie:))w zasadzie za dużo.......Czyli ta co jest w drewutni do zrobienia jednak trafi do mnie:)))
OdpowiedzUsuńCoś tam dla Ciebie Alu znajdziemy :-)
Usuń