niedziela, lutego 10, 2019

Szczęście to...


Kiedy dzień budzi się różowym niebem, świecami, samopoczuciem dobrym,  miłym oczekiwaniem na calutkie dziś, a po chwili i słońcem wypełniającym każdy zakamarek domu i duszy, odnajduję prawdziwy smak życia... W takich jak ta, chwilach. Byle tylko jeszcze cisza mogła trwać jak najdłużej i to spowolnienie niedzielne. Nie spieszę się nigdzie, zasłuchana w świergot cudowny docierający przez uchylone w kuchni okno. Pięknie jest:-) 





Spragniona już jestem bardzo tych słonecznych poranków. Wypatruję nieśmiało, czy aby choć jeden już łebek krokusi nie wznosi się gdzieś. To jednak nie ten czas chyba. Ziemia zmarznięta zbyt. Zaczekać przyjdzie jeszcze troszkę na te cudowne oznaki budzącego się życia. Całą sobą wypatruję już i czekam na wiosnę po prostu. Dziś mogę poczuć jej cudowną namiastkę:-) I to moje szczęście na dzisiejszy dzień:-) Od jakiegoś czasu wypatruję małych oznak szczęścia i jedno każdego dnia zapisuję w moim małym notesiku:-) To pomysł pani Pawlikowskiej, który z radością podchwyciłam. W odpowiedzi niejako, chwilkę później w prezencie otrzymałam uroczy notesik, idealny na moje małe szczęścia:-) Pozwala to być uważniejszą i dostrzegać wszystko, co dobre przydarza się każdego dnia... Wypracować muszę jedynie i chcę oczywiście, nawyk notowania tego, co w danym dniu mnie zachwyciło, by nie opuścić żadnego z nich. To wielka frajda:-) I często trudno się zdecydować, co wybrać:-) Choć na pozór może się wydawać, że to zwyczajny, jeden z wielu, niczego niezwykłego nie niosący dzień... 



Tak więc dziś to słońce i świergot ptaków:-)
Dodatkowo też sprawiam sobie przyjemność wyeksponowania moich kuchennych, `nowych` desek, którymi zachwycona jestem bez reszty. 
Na początek stół w kuchni powrócił do ułożenia poprzedniego, 
jednego z dwóch możliwych, zawsze to jednak odmiana jakaś:-)
Na nim jedna z desek dekoracyjnie:-)






Zajmuje połowę jego długości.
Widok ten wprawia moje serce w ten znamienny rytm:-)
Przypisany dla wyjątkowych tylko chwil i emocji.
To jedna z nich:-)
Choć jak pstryknięcie palcem, 
 chwilka ta ulecieć może niespodziewanie,
wiem, że miałam ją i z tą świadomością jest mi dobrze...
Druga, większa, na tę chwilę pozostanie na szafeczce mojej ulubionej:-)

 



A oto i moje krzesełko, o którym wspominałam ostatnio.
To była miłość od pierwszego wejrzenia:-)




Umyłam, oczyściłam i zmatowiłam szlifierką,
po czym delikatnie pobieliłam.
No i jest:-)
Moje cudne...


Gdzie indziej, jak nie przy moim stoliczku z falbanką 
mogłoby stanąć?:-)









No i które szczęście dziś wybrać?:-)



Lubię bardzo powracać do tej płyty💗

~ bh ~












2 komentarze:

  1. Każda rzecz trafiona, przemyślana i starannie ułożona. Tam, gdzie trzeba i gdzie jej najpiękniej! Uwielbiam Twoje kompozycje Haniu. Krzesło zachwyca i idealnie wpisuje się w przestrzeń. A notesik? jest super pomysłem- nie wiem czy nie "zgapię", bo to ćwiczenie uważności i piękna, codzienna afirmacja. Przedwiośnie...achh! kocham ten niezwykły stan ciała i ducha... Bo przedwiośnie czujesz całą sobą... Całusy :* Pola

    OdpowiedzUsuń
  2. Podpisuję się pod słowami Poli:))wszystko u Ciebie Haniu wygląda uroczo:))Pozdrawiam serdecznie i miłego tygodnia życzę:))

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 bielhani , Blogger