sobota, lutego 02, 2019

Dobrze mi


Tak pięknie budził się wczoraj dzień tam, na starociach:-) Za szybko oceniłam sytuację pogodową. Wydawało się być ciepło i sucho. Tymczasem przemarzłam i przemokłam. Do tego ślisko było, a zatem niebezpiecznie, jeśli chodzi o zakupy porcelankowe, które jakoś trzeba było odstawiać na bieżąco do samochodu:-) 


Dziś z kolei ciepło, jednak ślisko bardzo znowu. Co chwilkę ktoś lądował na ziemi. Wczoraj byłam świadkiem groźnie wyglądającej wywrotki mężczyzny, niosącego zegar skrzynkowy z przeszkleniami. Wszyscy wokół zamarli na moment. Jakimś cudem zegar ocalał:-) Organizatorzy nie dbają zupełnie o nas, wielbicieli staroci, niestety. Warunki pogodowe rzecz jasna odchodzą na plan dalszy w przypadku starociowych wyjazdów. Nie mają właściwie znaczenia. Jedynie dłużej dochodzę do siebie potem. A powroty ze starociowych giełd uwielbiam. Przemarznięta, z czerwonym nosem i lodowatymi stopami, przenoszę swoje skarby z samochodu do domku. W międzyczasie klikam kawkę, by zaparzać się już mogła. Myję, czyszczę i poleruję od razu moje skarby najchętniej. Przeglądam każdy z nich z osobna. Dotykam. Uśmiecham się do nich. Potem ustawiam je w różnych miejscach, zanim ostatecznie trafią tam, gdzie najkorzystniej im z tym, co już jest. Bez reszty, póki co, pochłonęły mnie magazyny francuskie "Le Patriote Illustre", wydawane w okresie międzywojennym, które zakupiłam wczoraj w ilości 14 egzemplarzy. Dziś dokupiłam jeszcze dwa. Wybrałam te z najciekawszymi okładkami:-) Zachwycam się nimi, przeżywam, wertuję stronica po stronicy, tłumaczę sobie niektóre zdania, by mniej więcej wiedzieć, o czym mowa... 












Sporo zdjęć i ilustracji sprawia, że można podpatrzeć wnętrza, 
modę, obyczaje...







Reklamy zachęcające do zakupów:-)








 Bieżące wydarzenia...




Niezwykłe przeżycie dla mnie...
Obok gazetek, wypatrzyłam komplet pięknych sztućców 
z monogramami, stare koronki i porcelankę, stare lustereczko cudne, kilka puszek i to chyba tyle.
Do pracowni zaś zakupiłyśmy stare ramy i kilka mebelków:-)





Lusterko, puszka i waza trafiły na mój stoliczek pod oknem:-)




Starociowe emocje i dodatnia temperatura, a przy tym słonecznych promieni kilka sprawiły, że wiosny zapragnęłam w domku:-)
I zmian kilku...


Z wiatrołapu przyciągnęłam zieloną ławeczkę:-)


Dołożyłam zielony zydelek...


Z szafy zaś usunęłam jakiś czas temu mchowe wieńce.
Na niej ułożyłam skrzynię z poduchami.



I już mi lepiej.
Niby nic, a cieszy:-)
I wszystko się chce!
Tak dobrze mi ze słońcem...






Tymczasem mój dzień chyli się ku końcowi.
Zmierzam powolutku ku moim rytuałom wieczornym:-)
Pa pa:-*




~ bh ~




2 komentarze:

  1. Słoneczko potrafi nam poprawić nastrój:))))starociowe zakupy cudne:))))te magazyny też mnie zachwyciły:)))Pozdrawiam serdecznie:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Obłędne skarby przywiozłaś Haniu! Gazety-wow! zachwycające-uwielbiam! Sztućce, lusterko- rewelacja! Nie mogę wzroku oderwać! Ja nie byłam niestety, siedzę w domu mega zakatarzona :( Buziaki zostawiam :*

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 bielhani , Blogger