środa, lutego 07, 2018

Altos de Chavon czyli artyści w Dominikanie


Ileż kochający ojciec jest w stanie uczynić dla swojej ukochanej córki? Niemal wszystko:-) Przykładem jest tutaj pewien amerykański przemysłowiec, urodzony w Wiedniu, Charles B. Bluhdorn, uznawany za ojca dominikańskiego przemysłu turystycznego. Jego córeczka zapragnęła wyjechać  na studia do Europy. Po wielu próbach przekonywania ojca do swojego pomysłu, były właściciel kompanii cukrowniczej zaproponował, iż stworzy dla niej Europę bliżej. Działający w branży filmowej miliarder, zatrudnił swoich scenarzystów do zaprojektowania i wybudowania wioski na wzór andaluzyjskiej z  XIV wieku. Rzeczywiście, przechadzając się wąskimi uliczkami, pośród postarzonych bardzo umiejętnie domów z koralowca i kamienia, można przenieść się w czasoprzestrzeni i z pewnością nie domyślić się, że wszystko to powstało we wczesnych latach osiemdziesiątch XX wieku.  Nie muszę dodawać, że było mi tam cudownie:-) Jednak rozumiem decyzję córki, która nigdy w Altos de Chavon zamieszkać nie chciała. To urokliwe i niezwykłe miejsce, z amfiteatrem na 5000 miejsc, kościółkiem, szkołą, muzeum archeologicznym, restauracjami, butikami, urokliwymi placykami z fontannami, w otoczeniu egzotycznej przyrody, przypomina jednak złotą klatkę.
Tak też zdecydowano, iż stanie się ono mekką dla artystów z całego świata, którzy wykupili lub wynajmują tutaj domy. Będąc na Dominikanie, nie można tutaj nie zawitać:-)




Jest i taras widokowy, 
a z niego rozpościera się piękny widok na rzekę Chavon,
nad którą nakręcono kilka scen do znanych filmów.














Amfiteatr na wzór rzymskiego...
Odbywają się tutaj koncerty.
Zaingaurowany przez Franka Sinatrę w 1982 roku 
podczas `...koncertu dla Ameryk`.















Uwielbiam w nowych miejscach posmakować kawkę.
W jednej z uroczych kawiarenek tutaj zatem, 
ekspresowa espresso:-)

















A tymczasem przede mną ostatnie tutaj śniadanko, 
 ostatni obiad...
Chwytam ostatnie promienie słońca:-)
I cieszę się, że już jutro będę w swoim domku,
w swoim świecie:-)


~ bh ~





5 komentarzy:

  1. Podróże są fajne,kształcące po prostu przyjemne,ale. . .w domku najlepiej.Pozostają wspomnienia,których nikt Ci nie odbierze.A tutaj zasypało wszystko na biało.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepiękne fotki, przepiękne miejsce... Wracaj szczęśliwie... P.S. Ja też "przywożę" smak kawy z miejsc w których bywam...

    OdpowiedzUsuń
  3. jaki świat jest piękny. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajnie to opisałeś tylko szkoda że nie do końca prawdziwie. Po pierwsze byłeś w Dominikanie a nie na Dominikanie ponieważ Dominikana nie jest wyspą a państwem na wyspie Haiti lub Hispaniola. Poza tym miasteczko jest zbudowane w stylu śródziemnomorskim można powiedzieć toskańskim a nie andaluzyjskim.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za podpowiedź. Uległam chyba powszechnemu stosowaniu przyimka `na`.
      W opisie widnieje już ten właściwy:-) Co do stylu, w jakim powstała `wioska`,
      zawierzyłam temu, co przedstawił przewodnik podczas wycieczki. Kocham Toskanię i takie miałam poczucie, że to ten właśnie klimat... Choć napotykam na oba porównania, również skłaniam się ku tej włoskiej stronie.
      Hania

      Usuń

Copyright © 2014 bielhani , Blogger