niedziela, lipca 30, 2017

Piękna, cicha, moja...

 

Kiedy po przebudzeniu, jednym okiem dostrzec można różowe cienie na ścianach, co niesie piękną myśl, że oto wstaje słońce, wciąż jeszcze senna, z ciężkimi powiekami, uśmiecham się do siebie... Ziewając wychodzę spod kołderki i uchylam okno... Ponieważ wszędzie rolety nie do końca przysłonięte, cienie tańczą też w kuchni i w salonie.
Jedno pstryk, by uruchomić moje ulubione, kuchenne urządzenie. W międzyczasie kilka porannych, łazienkowych zabiegów i już jest lepiej, choć wciąż ciężko utrzymać oczy. Sięgam po ulubioną filiżankę z wyblakłą już złotą lamówką i subtelnym dekorem kwiatowym, wypełnioną świętym moim napojem i wracam do łóżeczka. Delektując się wonią i kojąc moje spragnione po nocy kubki smakowe, wchodzę leniwie w nowy dzień... Przymykam na moment powieki, chłonę błogość poranka... Znów łyczek czarnego napoju i pozwalam tańczyć myślom i sercu:-) Dziś niedziela:-) Piękna, cicha, moja... 


~ bh ~

2 komentarze:

  1. Komentarzem chyba jest brak komentarza . . .Pozostaje mi tylko życzyć nam samych takich poranków,kiedy kawa smakuje najlepiej . . .pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pozdrawiam serdecznie i jak najwięcej takich pięknych poranków życzę:)))

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 bielhani , Blogger