środa, lipca 26, 2017

W sielskiej nostalgii


Dziś nie dochodzi do moich uszu nawet świergot ptaków. Niczym nie zmącona cisza, bezszelestna błogość... Powoli wstaje nowy dzień. Pomimo wczesnej pory, piję już moją drugą kawkę. W otoczeniu pierwszych promieni i tańczących na ścianach cieni. Nie przestanę zachwycać się nimi. To jedyny taki, nieporównywalny z żadnymi innymi emocjami stan. Uniesienia, wewnętrznej harmonii, sielskiej nostalgii, (bo oto doświadczam niezwykłości tej chwili i już za nią tęsknię) i liryzmu. Upajam się nią niczym nektarem z najpiękniejszych kwiatów. Budzący się dzień, czysty, niezmącony jeszcze dźwiękiem, z subtelnie poruszanymi delikatnym powiewem, listeczkami buków w moim ogrodzie. Na pastelowo-błękitnym, bezchmurnym niebie, oślepiające światło wczesnoporannego słońca. Takie poranki kocham najbardziej:-) Zwiastujące piękny, pogodny dzień.


























Pochlebia mi bardzo, że ślimaki czują się w moim ogrodzie tak dobrze, jedynie kiedy patrzę na pozostałości po jeszcze wczoraj kwitnących powojnikach i zjedzone liście jarmużu, ciężko mi na sercu. Może jest jakiś sposób, by same sobie poszły?:-) Może jest coś, czego szczególnie nie lubią? Mogłabym tym sposobem dyskretnie wyprosić je z mojego ogrodu:-) A póki co patrzę na takie pozornie niewinne, przechadzające się, a właściwie pełzające po moim tarasie stworzonka i uśmiecham się na ich widok:-)


A świat opromieniają wciąż pierwsze promienie słońca:-)











A dziś, poszukując inspiracji, 
zachorowałam bardzo mocno na huśtawkę ogrodową taką oto...


Na domek ogrodowy z fotelem, stolikiem i świecami...


I na krztę chociaż koloru...


Z rozrzewnieniem kończę powolutku przygodę z książką pana Kydryńskiego.
Jeden z Jego zachwytów bardzo dziś będzie na miejscu:-)




I moje dwa cuda! Ten większy oto:-) 


Samosiejka:-) Ni stąd ni zowąd, taka przekorna, żółta piękność, złamała/przełamała biało/szaro/beżowo/ostatecznie blado-różowe zasady mojej przestrzeni:-) Nie można odmówić jej urody:-)



Liście muszą być wyjątkowo smaczne, 
znikają w oka mgnieniu:-)
Drugi cud, a właściwie moje odkrycie, to ziarna kakaowca. Wspaniałe do pochrupania przy kawce na przykład:-) Magnez przy okazji uzupełnią, a i błonnika źródłem są bogatym:-) Smak bezcukrowej czekolady bardzo mi odpowiada:-)




Cudownego, nowego dnia wszystkim😊

~ bh ~






6 komentarzy:

  1. Ostatnio wstaję wcześnie rano(a śpioch ze mnie okropny)robię kawkę piję na moim małym tarasiku i muszę przyznać że jest to przyjemny początek dnia:)))i to wszystko za Twoją sprawką:))))ziarno kakaowca w ślicznym naczyńku:)))Pozdrawiam serdecznie i miłego dnia życzę:))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wzruszam się, kiedy coś mojego udziela się Komuś:-)
      Dziękuję Reniu! A naczynko miśnieńskie, jedna z moich perełek:-)
      Cudownego dnia!
      Hania

      Usuń
  2. Podzielam Pani zachwyt budzącym się letnim dzionkiem,nie ma nic równie miłego.Kto może celebrować takie poranki ,jest szczęściarzem.Pozdrawiam, Grażyna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doceniam , że jest mi to dane...
      Pięknego dnia:-)
      Hania

      Usuń
  3. Tak Haniu, zarażasz skutecznie wstawaniem skoro świt:) U mnie nie codziennie jest kawka, ale to tylko dlatego, że muszę kolagenem wspomagać stawy. Też "choruję" na domek ogrodowy - mam małą altankę, ale przy wietrznej pogodzie, która coraz częściej nas nawiedza, nie bardzo można w niej posiedzieć.
    Pozdrawiam
    Małgosia

    OdpowiedzUsuń
  4. Małgosiu, dziękuję:-) A kawkę można zastąpić:-)
    I u mnie często wietrznie bardzo, dlatego myślę o domku takim z kozą np i szczelnym w miarę.
    Pozdrawiam Ciebie serdecznie,
    Hania

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 bielhani , Blogger