piątek, września 15, 2017

Piątkowo, przyjemnie...


Podświadomość kieruje nami i naszą codziennością, kreuje nas i bieżącą rzeczywistość. Wywiera wpływ na postrzeganie świata, na myśli te najbliższe i zachowania. Może dyktować odruchowe nawyki i reakcje. Zarówno dobre, budujące i niosące siłę i dobry nastrój jak i te złe. I tak o poranku, zapatrzona w budzące się niebo i zamyślona, czekająca na pierwsze promyki słońca, pomyślałam sobie, jak bardzo moja podświadomość zaznacza się w moim tu i teraz. Jak wiele rzeczy robię intuicyjnie, podświadomie czując, że tak będzie dobrze. Nie mogłam nie zajrzeć do internetowej skarbnicy wiedzy, by coś tam sobie o tym poczytać.
I oto natknęłam się na bardzo wartościowe, moim zdaniem, treści klik.

Życie, które staje się przejawem duszy... Sięgnę po tę książkę "Podręcznik dla duszy" pana Richarda Carlsona, by dowiedzieć się czegoś więcej o tym stanie rzeczy. By poznać być może lepiej siebie, odkryć to, czego nie jestem świadoma, albo też potwierdzić jedynie to odkryte, co już rozumiem, do czego dążę...

"Jesteśmy nawzajem za siebie odpowiedzialni. Zbiorowo. Świat jest naszym wspólnym dążeniem. Możemy powiedzieć, że jest jak ogromne puzzle, i każdy z nas jest jego bardzo ważną i niepowtarzalną cząstką. Razem możemy się połączyć i zrodzić potężną przemianę na świecie. Pracując nad wyniesieniem naszej świadomości na wyższy poziom duchowego zrozumienia, zaczniemy uzdrawiać siebie, potem innych i świat."  Kiedy już sami najpierw odkryjemy, potem uwierzymy i na koniec idziemy tą swoją drogą, radość z tego odkrycia jest tak wielka, że nie sposób nie dzielić się nią z innymi. Nawet w pośredni sposób. Poprzez realizowanie wszystkiego, co w duszy gra... To taki stan rzeczy, w którym nic już nie jest takie samo, w którym wszystko nabiera nowego smaku i wymiaru. I bardzo przemawia do mnie zjawisko `Aha`, właściwie czytając o nim, czytam o sobie samej. To co sama przeżywam, ma swoje psychologiczne uzasadnienie, zostało już nazwane. Niezwykłe! A ja wczoraj, zanim wstał dzień, zupełnie przypadkiem natknęłam się tę wiedzę. Na Osobę, która w bardzo przystępny i przyjazny sposób, dzieli się nią, pomaga zrozumieć, dobrze nastraja... klik. To jak odpowiedź gdzieś z góry na moje wątpliwości, zawahania. Na bezsilność czasem i niewiedzę, co dalej, które rozwiązanie wybrać dla siebie. I przyszła odpowiedź. Urodziła się sama. Tak jasna i oczywista. A nade wszystko moja! I po raz kolejny utwierdzam się w przekonaniu, że najprostsze rozwiązania, są zazwyczaj tymi najlepszymi:-) A póki co nastało piątkowe popołudnie. W dodatku nie pada i co rusz przebija się zza ciężkich chmur słońce:-) To dziś cieszy mnie szczególnie. Ogród przybiera powolutku jesienną szatę, już nie w bieli a w brudnych różach moje hortensje, z każdym dniem mocniej nimi naznaczone. I choć przywodzi to jesienną aurę wyraźnie, nie stronię od nich, patrzę i zachwycam się. Układam je w słojach i w skrzyniach. Bo przecież tak pięknie zasychają. Podobnie jak rozchodnik. To ich czas, to one królują. Nie mają sobie równych. Przynajmniej ja nie znajduję nic, z czym mogłyby konkurować o tej porze roku:-) 



















Niezniszczalny rozchodnik:-)
Ten stoi już kilka tygodni. 



Wystarczy dołożyć gałązkę lub dwie przebarwionego sedum 
i znów jest pięknie:-)




A ja przy popołudniowej kawce zerkam na takie oto dekoracje...


Inspirują mnie bardzo:-)















Jak ja lubię te moje chwilki:-)




















A jutro wielką mam ochotę na odwiedzenie kwiatowej giełdy:-)
Różyczki gałązkowe, brudnoróżowe mogłabym zakupić 
i może ogrodowego coś jeszcze?:-)

Miłych chwil dzisiaj i pięknego weekendu wszystkim🌼

I kilka nutek przyjemnych na koniec:-) 
Pan Michał Bajor (mój ukochany) w takiej oto odsłonie...



~ bh ~









1 komentarz:

  1. Koniki jakby specjalnie dla mnie.Barwy zachwycające ,hortensja nie ma sobie równych(ale tak by można o każdym kwieciu z osobna).Zastanawiające ile wiedzy mamy na różne tematy a odpowiednia lektura pomaga nam to odkryć i co ważne nazwać.I wtedy EUREKA.Zaczęłaś melancholijnie,ale co ważne optymistycznie mimo,że jesiennie.Słoneczka życzę,choć odkryłam ze lubię odgłos szemrzącego deszczu.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 bielhani , Blogger