niedziela, stycznia 07, 2018

Postscriptum

W niedzielny poranek, jakieś półtora roku temu, napisałam kilka pierwszych słów tutaj, na moim blogu... 24 lipca 2016 roku. Minęło sporo czasu... Odkąd sięgam pamięcią, lubiłam te niedzielne, wczesnoporanne chwile. Naznaczone zapachem ciasta, świeżymi kwiatami w słoju, świecami, czymś miłym do poprzeglądania, nastrajały zawsze tak dobrze... I aż prosi się, by tak właśnie było. Nie zawsze jednak jest. Po prostu. Bo nie żyję w głuszy, bo inaczej postrzegam pewne rzeczy, bo mam własne zdanie... Po ciemku jeszcze odsłaniam okna i uśmiecham się nieśmiało, bo przecież oto nowy dzień, ten wczorajszy niech już sobie jest... z tyłu.
Sięgam po ulubioną filiżankę, na tarasie wciąż tlące się od wczoraj świece, otwieram kajecik z przepisami...  Z ciastem zawsze milej jakoś... Mój poranek bardzo chcę, by przybrał obraz tego, który rysuje się w moim sercu, w moim wyobrażeniu. I taki zaczyna być. W tle puszczam Anię i np `Na dłoni` moje ulubione... Kawka już pachnie, za chwilkę wstawię do pieca ciasto... Kochane, niedzielne rytuały. Upragniony spokój. No i skoro piekarnik się grzeje, to bułeczki  fajnie będzie zrobić. Robię. Duży stół w kuchni po to przecież jest, by w niedzielny poranek zasiąść wspólnie przy śniadanku... A potem zerkać, jak wszystkim smakuje, jak znika wszystko... Zamiast tego, czekam już tylko na poniedziałek... Na nowy dzień. Nie znajduję sobie miejsca, mam poczucie, że zawadzam. Jestem zmęczona. Tym dniem, choć zaczął się zaledwie, tym co wczoraj, choć przecież minęło na szczęście... Gdyby choć inaczej za oknem było. No ale jest jak jest... 


~ bh ~

4 komentarze:

  1. Oj, widzę, że miałybyśmy o czym porozmawiać...mój dzisiejszy dzień jak dotąd piękny. Podobnie jak Ty Haniu upiekłam ciasto drożdżowe aby porozdawać...rodzicom, młodym dorosłym już dzieciom. I obiad dziś dla nich zrobiłam. Wszyscy są cudowni... Czasu spędzanego z nimi wciąż mało i mało :) Zdrowie, dom pachnący ciastem, swojskim chlebem i bliscy blisko, to największe szczęście...Zatem uczmy się puszczać w niepamięć to, co przykre. Sama uczę się tego od zawsze. Dziś przeczytałam sentencję, z którą się w mojej konkretnej sytuacji identyfikuję: " Bycie w zgodzie z własnymi wartościami wymaga czasami stania samotnie. Uczciwość wobec siebie jest warta więcej, niż akceptacja tłumu i trzymanie się cudzych kłamstw". Mało nas takich, ale jesteśmy... http://wokolciebie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:-) I za ciepłe, mądre słowa i za linka:-)
      Już mam Ciebie w obserwowanych, bardzo tym się cieszę:-)
      I widziałam Twojego Anioła i wazę...
      Całusy,
      Hania

      Usuń

Copyright © 2014 bielhani , Blogger