czwartek, czerwca 29, 2017

Mała poprawka

 

Kiedy tak myślę i wspominam, przy zachwycie nad tym co jest, dochodzę do wniosku, że niesłusznie i krzywdząco bardzo dla minionych zachwytów, pomniejszam ich wielkość, na rzecz oczarowania i zakochania w tej co jest chwili, widoku, zjawisku... Bo gdybym znów zobaczyła kłódki nad Sekwaną, gondole przy moście Rialto, śpiącą jeszcze Długą w moim ukochanym Gdańsku... Gdybym przeszła kilka kroków mostem Karola na Wełtawie, z niedowierzaniem zerkała na Błękitną Lagunę, przecierając oczy czy to sen czy jawa czy zwyczajnie powitała nowy dzień w pojedynkę na którejkolwiek z plaż, których tak niewiele już pamiętam, znów poczułabym to samo... Największy z możliwych zachwytów, szybsze niż zwykle i mocniej odczuwalne bicie serca, wzruszenie do granic i wdzięczność... Z Florencją wciąż jeszcze pod powiekami, wyrzucam sobie, że tak odpowiedzialnie ułożyłam ją na samym czubku zachwytów, pozostawiając w tyle hen wszystko, co do tej pory skradło moje serce.
Niesprawiedliwe to i nieprawdziwe. Tyle uciekło, obrazów, emocji, uniesień... Nawet teraz muszę wysilić się, by powrócić do tych widoków, przypomnieć je sobie, te wszystkie miejsca. Przecież każde z nich było tym najpiękniejszym. A teraz nawet nie potrafię ich wymienić... Tym mocniej przywołuję dziś myśli do porządku, unikam szufladkowania, w sercu ślę ukłony tym wszystkim niezwykłym widokom i przeżyciom. Każde z nich było wyjątkowe, jedyne, warte zobaczenia i doświadczenia. Moje `odpowiedzialne` nazywanie tego, czego doświadczam tu i teraz jako NAJ jest takie, ponieważ dzieje się... tu i teraz właśnie. Jest żywe, świeże, nowe. Dlatego biorę na siebie poprawkę, strofuję swoje za szybko i ze szkodą dla wszystkiego co było, wysnuwane opinie i oceny. Florencja jest piękna i warto ją poczuć, przeżyć, posmakować..., pominę już jednak przedrostek NAJ. 

To tak tylko, dla usprawiedliwienia przed sobą samą. Źle mi jakoś na sercu było z tym najpiękniejszym miastem na ziemi... Odezwały się we mnie inne miejsca, równie ważne, równie piękne, równie cenne.
Za dużo może rozmyślam, za bardzo może szukam przyzwoitości i sprawiedliwości we wszystkim i wszystkich, za mocno przeżywam...?
Nic na to nie poradzę, każdy jest JAKIŚ. I jeśli nie ze szkodą dla innych, to niechże będzie sobą, z całą swoją emocjonalnością i wrażliwością:-) Dla pozoru jednak, nie do końca okazywaną, bo świat nie jest na nie gotów...


~ bh ~








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 bielhani , Blogger