poniedziałek, czerwca 26, 2017

Siena, niezwykłe mejsce


Siena, średniowieczne miasteczko, w którym zakochałam się bez reszty. Kamieniczki, bazyliki, kapliczki, malownicze widoki, brukowane uliczki i urocze zakamarki... Co rusz kafeterie, pizzerie, lodziarnie... I wzbudzający podziw, Centralny Plac - Piazza del Campo. Większy niż sobie wyobrażałam, zbudowany w kształcie muszli, opadający skośnie w stronę pałacu, w którym mieszczą się władze miasta. Niezwykły, zapierający dech w piersiach widok. Cały wybrukowany jest cegłą i ogrodzony pięknym, drewnianym ogrodzeniem na potrzebę wyścigów konnych Il Palio, które dwa razy do roku odbywają się na tym właśnie placu:-) Całe miasto przygotowuje się już na to wydarzenie. Na kamienicach zawieszane są lampy, wstęgi i flagi, w kolorach poszczególnych dzielnic. A jest ich aż siedemnaście:-)
Dziesięć z nich każdego roku bierze udział w zawodach. Uliczkami przemierzają pochody, parady i orszaki. Siena stroi się niczym dama:-) To już drugiego lipca:-) I już wiem, że nie odważę się na uczestnictwo w tym spektakularnym wydarzeniu. By zająć jakieś dogodne miejsce, niektórzy widzowie przyjeżdżają już na miejsce poprzedniego dnia wieczorem. Myślę, że pojedziemy dwa, trzy dni przed wyścigami, choć będziemy już w innej lokalizacji. Konie i jeźdźcy przygotowują się wówczas do wyścigów. Można zobaczyć próbne gonitwy i poczuć atmosferę tego niezwykłego, włoskiego święta bez tłumów i wielogodzinnego oczekiwania w upale. 





Nie przeszłam obojętnie obok żadnej klamki, wzbudzającej mój podziw, kołatki, okucia, okiennicy, bramy i drzwi, zwieńczeń okien, dzwonków niezwykłych i domofonów, które szczególnie mnie zaciekawiły...
Jejku, gdybym mogła o mojej piątej rano, poprzechadzać się śpiącymi i pustymi jeszcze uliczkami. Od Sieny dzieli mnie 50 minut drogi samochodem. Zatem poprzestaję na zapisanych w sercu widokach i wrażeniach, wdzięczna cała za te kilka chwil w tak niezwykłym miejscu. Do tego w czasie wyjątkowym z uwagi na Il Palio:-)






Piękne, drewniane ogrodzenie, w szarym odcieniu, dookoła placu:-)
























Do butików kilku też zajrzałam.
Na torebki Furla popatrzyłam, pozachwycałam się i tyle:-)



Takie kapliczki można spotkać wszędzie:-)









A dziś odkryłam, iż szafa w naszej sypialni, to stary, piękny mebel z okuciami takimi jak lubię, ze śladami po kornikach, ze zwieńczeniem niezwykłym, odnowiona jednak w taki sposób, że przez zmęczenie może po podróży, nie dostrzegłam  w niej jej wiekowości:-)
Achhh, mam jeden starutki mebelek po mojej stronie łóżka i do tego w stu procentach taki, jaki sama chciałabym mieć:-) W bieli lub w szarościach jedynie:-)















Pięknego dnia wszystkim😘


~ bh ~

4 komentarze:

  1. Piękna fotorelacja:))bardzo by mi się tam podobało:)))lubię takie klimaty:)))Pozdrawiam serdecznie i miłego zwiedzania życzę:))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Reniu:-) Wiem, że to Twoje klimaty:-)
      Pozdrawiam serdecznie,
      Hania

      Usuń
  2. Wspaniałe, klimatyczne miejsce i wspaniałych wakacji życzę. Iwona J.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 bielhani , Blogger