środa, stycznia 04, 2017

Co się odwlecze, to nie uciecze


`Starocie` u mnie to nie tylko piękne przedmioty, meble, dodatki, to również wspaniali ludzie, których dzięki nim poznaję. To ludzie o podobnej co ja wrażliwości. To pewnie nic odkrywczego, że jakaś dziedzina przyciąga podobne sobie osobowości. Jednak przy różnych zainteresowaniach, czy to uprawiając sport, czy interesując się modą, malarstwem, czymkolwiek, zbliża poczucie posiadania pasji.
Myślę, że to bardzo ważny aspekt życia, mieć coś, co się kocha, co sprawia, że rodzą się emocje inne zupełnie niż te, wywoływane codziennością, do czego można `uciekać`... Nie wyobrażam sobie bez nich swojego życia. Szczytem szczęścia i spełnienia jest możliwość godzenia pracy zawodowej z tym co się kocha:-) Ja powolutku w tym kierunku zmierzam. A póki co, realizuję się prowadząc dom, w tym szerokim rozumieniu. A w nim, skupiając się póki co na wnętrzach jedynie, bardzo lubię porządkować wszystko, by było czysto, dbać o szczegóły, by było ładnie i przytulnie, zmieniać położenie przedmiotów i mebli, by mieć poczucie, że coś się dzieje (nie często, ale lubię). I nie jestem w tym odosobniona. Obserwując ulubione moje blogi, takie zmiany zauważam. Przy łóżku to stolik, to ławka, w kuchni to krzesła, to znów fotele przy stole, na tarasie też wszystko wędruje... Zazwyczaj ze spokojem cieszę się tym co jest, ale czasem pojawia się nie wiedzieć skąd impuls, że muszę coś zrobić, przestawić, zmienić, zamienić... I te emocje uwielbiam:-) A kiedy już skończę (czasem jest to długi, mozolny proces, bo zmianom tym towarzyszą też prace renowacyjno-malarskie), patrzę i uśmiecham się do samej siebie. I dziś, pod wpływem takiego impulsu zapragnęłam, by zagospodarować moją niedawno zakupioną szafkę z uroczym, skobelkowym zamknięciem. Widziałam ją w dwóch miejscach, pod lustrem przy schodach lub w łazience przy wannie. wcześniej wymagała  maleńkiej modernizacji. Jest śliczna, to był dobry zakup:-) Jednak czas wypełniło mi dziś inne, bardzo miłe zajęcie, związane z tym co kocham. I choć wciąż pełna jestem chęci i zapału, to czeka jeszcze to i owo z rzeczy domowo-codziennych i już raczej sił troszkę zabraknie na takie renowacyjne działania. Jutro na całe szczęście też jest dzień i... co się odwlecze to nie uciecze. Zatem to co miało znaleźć się tutaj dzisiaj, będzie jutro. A dziś, kilka zbliżeń `mojej` zimy:-) Można się zachwycić:-)









Otwieranie furtek w tej chwili jest właściwie niemożliwe. 
Trzeba zakasać rękawy i poodśnieżać:-)


Planuję na jutro również lepienie bałwana. 
Takiego dużego z marchewką i wiadrem, póki jest śnieg,
a ten wciąż pada:-)
Cudownego, zimowego  popołudnia życzę wszystkim!



~ bh ~









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 bielhani , Blogger