sobota, stycznia 07, 2017

Satysfakcja, radość i zmęczenie


Wstałam troszkę później niż zwykle. Termometr wskazał -20,5 stopnia za oknem, dużo zimniej niż wczoraj, a przecież po powrocie ze staroci długo nie mogłam się zagrzać. Rozsądnie będzie dziś nie pojechać, ale to takie trudne. Wiedząc w dodatku, że jednak coś tam się dzieje, że coś czeka:-)
Niczego nie przesądzam, zaczekam i zobaczę. A póki co, korzystając z temperatury, zachęcam do wystawienia wszystkich kołder, poduszek i koców na balkony i tarasy! To doskonała okazja, żeby w łatwy sposób pozbyć się roztoczy. Poza regularnym sprzątaniem, wietrzeniem wnętrz, odkurzaniem materaca (to bardzo ważne, na nim jest ich najwięcej, ich samych i ich odchodów), wystawianie pościeli na mróz i słońce sprawia, że można pozbyć się ich skutecznie. Im niższa temperatura, tym krótszy czas do tego jest potrzebny. Dziś wystarczy kilka godzin:-) Niska temperatura nie usunie jednak alergenów, te rozpuszczają się jedynie w wodzie. Warto też pamiętać, by nie zaścielać łóżka od razu po przebudzeniu. Dobrze jest go najpierw przewietrzyć, podobnie podczas przebierania pościeli, najlepiej pozostawić rozebraną kołdrę i odkryty materac na chwilkę przy otwartym oknie. Dziś ku temu wspaniała okazja:-) 
A ja zerkam na termometr i... bez zmian. Zatem dopijam kawkę i zabieram się za coś, na początek łóżka:-) Potem zrobię kilka zdjęć, bo wczoraj pozmieniałam troszkę (zawsze tak się dzieje po powrocie ze starociowej giełdy). Lubię wkomponować najnowsze skarby w moją przestrzeń. A i przy okazji zawsze coś zmienia swoje miejsce:-)

Wszystko co mogło znaleźć się na tarasie już tam jest:-) Reszta dołączy, gdy wstaną dzieci. Tyle tylko, że przez kilka godzin nie ma właściwie sof do siedzenia, a i mam ochotę wystawić cały materac, ale to już sprawa dla kilku osób:-) Póki co jest odkurzony i odwrócony na drugą stronę:-)









A na starociach okazuje się, nie ma prawie nikogo. Zadzwoniłam 
i całe szczęście. Szkoda tyko, że znów cały miesiąc przyjdzie czekać na następne. Na szczęście tutaj przy okazji mrozu mam co robić:-) I piszę tak trochę na raty.

Jest trzynasta. Mogę już zrobić zamianę:-) Wszystko z tarasu trafia na swoje miejsce.




Patera już puściutka, zmieniła swoje miejsce.




Zaglądające dziś przez cały dzień promienie słońca do domku, 
były dodatkowym miłym akcentem:-)



Zapach świeżości w całym domu jest jakże miłym efektem ubocznym 
rozprawiania się z roztoczami:-)
Ławeczka już nie przy ławie, a przy sofie stoi.


Na stole kuchennym  jemioła, którą dostałam w prezencie:-)
Jest piękna:-)









W miejscu ławeczki, stoliczek eklektyczny stanął.



Misie jakby lżejsze:-)




W sypialni świeżo już i pachnąco:-)










Przy okazji tak niskich temperatur warto pamiętać o wszystkich skrzydlatych, bezbronnych wobec mrozu stworzonkach i słoninkę czy słonecznik umocować gdzieś za oknem?:-)


I tak oto nastał prawie wieczór. Ciemno już zupełnie. 
Mój dzień spędziłam tak jak lubię:-)
Przyniósł satysfakcję, spokój, radość, zachwyt...
Troszkę też zmęczenie, zatem
 teraz usiądę sobie w otuleniu ciepłego,
 ulubionego, wełnianego swetra,
z kubkiem pysznej herbatki i zapatrzę się na moment w płomienie skaczące 
w kominku, a potem poczytam może troszkę...?:-)

Na dzisiejszy wieczór, piękna piosenka o przyjaźni:-)


Wspaniałego wieczoru wszystkim życzę:-)


~ bh ~

2 komentarze:

  1. ale u Ciebie pięknie!!! te wszystkie piękne meble,bibeloty!!
    Kocham takie klimaty :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dziękuję:-) To znak, że również kochasz starocie?:-)
    Hania

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 bielhani , Blogger