wtorek, grudnia 19, 2017

Mój przełom i... za krótki dzień


Nie dowierzam jeszcze troszkę, ale... jest czerwień:-) Moją tegoroczną choinkę zdobią ciemnoczerwone bombki i serca:-) To naprawdę przełom! Aż łezkę uroniłam, bo... nie do końca rozumiem, co tak naprawdę się wydarzyło, skoro tak po prostu pozostałam przy tej, odkładanej do kufra w ostatnim momencie co roku, czerwieni. Cieszę się tym niezmiernie. To dla mnie również jakiś symbol... przemiany, czegoś nowego... I na całe szczęście moja choinka utrzymuje dzielnie szklane, ciężkie ozdoby. Pięknie jest:-) I w domku i na zewnątrz. Nowe światełka, zawieszone dookoła dachu piękniej świecą niż poprzednie. Oczywiście ciepłym światłem. Kilka akcentów (mniej niż zeszłego roku chyba), zdobi taras i front domu. Właściwie najbliższe dni mogę przeznaczyć na dopieszczanie wszystkiego i... swojej duszy:-)

A wczoraj rozmyślałam sobie, czy to normalne, że... toczy się msza..., skupiam się oczywiście, ale... moje myśli krążą wokół wszystkiego, co tak namacalnie mnie zachwyca... Rozglądam się wciąż dookoła, przyglądam się świecznikom, podłodze, ławkom... Wszelkim `falbankom` i żłobieniom. I myślę sobie, jakby pięknie było, gdyby ławki i ramy obrazów białe były a nie czarne i brązowe na połysk. Przetarte delikatnie... Albo przynajmniej w brudnym beżu. Aż mnie porywa, by wszystko przemalować:-) Byłam kiedyś w takim kościółku. W Pszczynie. Wnętrze zapierało dech w piersiach. Ławki właśnie w bieli wszystkie, podłoga drewniana, niemalowana, naturalna... To najpiękniejsze wnętrze kościoła jakie widziałam. Kiedyś tam wrócę i zrobię kilka zdjęć:-) 

Tymczasem, dzień tak szybko się kończy, że wracam do domku, kiedy już ciemność zupełna. Choć to jeszcze nie wieczór. Dziś kilka ujęć po zmroku zatem:-)



Gwiazda mchowa na czubku drzewka dopełni całości:-)








I w porannym świetle mój ocet jabłkowy:-)
Przelałam go wczoraj do szklanych buteleczek.
Cieszy mnie bardzo.
Zaczęłam już sobie popijać:-)



Przed nami najkrótszy dzień w roku, a tym samym początek astronomicznej zimy, która potrwa 88 dni. Aż trudno pomyśleć, 
że może być on krótszy od najdłuższego dnia w roku o ok dziewięć  godzin.
Na dzień 21 grudnia, może zatem lepiej nie planować za wiele:-)

Spokojnego wieczoru wszystkim, 
wieńczącego trzeci dzień Wielkiego Tygodnia.




~ bh ~



2 komentarze:

  1. A gdzie pytam mój komentarz?
    Pisze raz jeszcze
    To moja ulubiona "kolęda dla nieobecnych",jest po prostu PIĘKNA
    ściskam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  2. Ach ten Twój piękny i nastrojowy domek:)))ślicznie u Ciebie:)))to że na mszy w skupieniu przychodzą Ci różne myśli jest zupełnie normalnym,wiele osób tak ma i ja też:)))Twoje myśli krążą wokół bieli bo to ona właśnie Ci w duszy gra:)))kolęda piękna:))Pozdrawiam Cię Haniu serdecznie:))))

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 bielhani , Blogger