niedziela, lutego 12, 2017

Wybieram szczęście


Jak dobrze móc natrafić na dobrą literaturę, posłuchać miłej muzyki, zatrzymać się na moment przy czymś ładnym, urzekającym, trafiającym w głąb duszy... Usłyszeć lub przeczytać miłe, ciepłe słowa. Odwzajemnić szczery uśmiech, dobry gest. Wiele dobrych, cennych myśli przemyciłam z czytanego wczoraj tekstu. Jak dobrze jest wesprzeć się czyimś, dobrym patrzeniem na świat. To niezwykłe, jaką moc mają czyjeś jasne myśli. Niezależnie od okoliczności na zewnątrz, można stworzyć swój piękny świat, ten wewnątrz nas, który będzie naszym azylem, tarczą ochronną i motywatorem do realizacji swoich pragnień. Okoliczności, które nas otaczają warto jednak nie pozostawiać samym sobie. Na pewne rzeczy nie mamy wpływu. Wiele jednak zależy od nas samych. Możemy na przykład decydować, jacy ludzie nas otoczą.
A od nich tak wiele możemy czerpać. Przejmiemy dobrą ich energię, spokój, pozytywizm lub odwrotnie, wszystko to, co wprawi nas w smutny nastrój - niepokój, dyskomfort, złość... Możemy mieć zatem wpływ na niektóre, a może większość okoliczności, które budują naszą rzeczywistość. Jeśli przy tym stworzymy w sobie spokojny, jasny, dobry świat, możliwe będzie odczuwanie szczęścia niezależnie od tego co na zewnątrz. 


Ja lubię zapisać sobie czasem dobrą myśl w swoim kajeciku. 
Potem powracam do niej, powtarzam w myślach. 
Taka mała, nieplanowana afirmacja.


To samo też wyczytałam wczoraj. Dobrze jest takie dobre, pozytywne myśli i odczucia zapisywać, by potem jak najczęściej do nich  powracać. To niezwykłe, jaką mają moc, ile dają dobrego.
I tym sposobem tworzymy tę pozytywną aurę. Dostrzegamy to co dobre, tylko to pragniemy widzieć, na tym skupić całą swoją uwagę. 
Inne rzeczy, choć trudne i smutne, pozostają gdzieś z tyłu. 
Szukamy dla nich rozwiązania, 
nie boimy się ich i nie wyolbrzymiamy ich. 
Tyle dobrych myśli rodzi dzisiejszy mój poranek. 
W powietrzu zapach kawy i hiacyntów. 
Budzi się nowy, dobry dzień...
A ja sięgam znów po książkę, tę czytaną również wczoraj i wcześniej, niosącą dobrą energię, opowiadającą historię kobiety szczęśliwej 
i spełnionej...


I tak pięknie świeciło wczoraj słońce. 
A ja usiadłam sobie bliziutko mojego nowego/starego zegara:-)
Tak mi z nim tutaj dobrze, rozświetla wnętrze i ożywia.
I jest... radosny:-)






Dzisiaj póki co bez promieni słonecznych, ale miło i spokojnie wciąż w moim kąciku...


Na śniadanko sprawiłam sobie połówkę papai, 
o której niezwykłych właściwościach nieco tutaj: klik
Uwielbiam połączenie delikatnego, słodkiego miąższu z cierpkimi, piekącymi pesteczkami o smaku rzodkiewki.
Zjadam je razem, ale tylko połowę pestek, są zbyt piekące:-)




Na przekąskę do kawki polecam i sama uwielbiam, 
morwa biała i mango suszone.





Szczęśliwej niedzieli wszystkim 💚




~ bh ~




5 komentarzy:

  1. Jak widzę, że jeździsz z meblami od razu przypomina mi się mój tata. Jak jeszcze mieszkałam w domu przestawiałam w swoim pokoju z 2 może 3 razy w tygodniu. Bardzo regularnie:) Któregoś razu tata zdenerwował się i powiedział: jeszcze raz to ciebie i twój busz przeniosę do piwnicy":). Miałam mnóstwo kwiatów. Uspokoiłam się ...... może na jakieś dwa tygodnie. Tata machnął ręką, stwierdził, że jak rozwale przez to przestawianie to będę mieszkać w kartonach:))Udało się niczego nie popsuć. No może za wyjątkiem pociętych firanek czy zasłonek......bo też szyłam i przerabiałam z różnym skutkiem. I chyba dlatego teraz jakoś uspokoiłam się z tym przestawianiem:)
    ściskam mocno

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak:-) To wyzwanie dla otoczenia, jednak z reguły wielu zmian trudno się dopatrzeć, a my (kobiety) widzimy je i cieszymy się jak dzieci:-)
      Może kiedyś i mnie przejdzie?
      Buziaczki!
      Hania

      Usuń
  2. Haneczko

    Piszesz,"ze wiele cennych mysli przemycilas z czytanego wczoraj tekstu".Rodzice moi na takich myslach mnie wychowali.
    Ja troszke dodam do tych mysli"...i wysylaj w swiat",ale pamietaj,jeszcze trzeba w "to"bardzo bardzo...wierzyc.Jesli jestes wierzaca (a wiem ze jestes,swiadcza o tym swiete figurki ktore tak pieczolowicie pielegnujesz),trzeba sie tez choc troszke pomodlic.Wtedy ma to glebszy sens,ktory wroci sie ze zwielokrotniona moca.

    Pomyslalam sobie,fajnie by bylo,zeby meble produkoeano na kolkach,ale zeby nie blo ich widac.Nieprawdaz?

    OdpowiedzUsuń
  3. PS.
    Dobro ktore czynisz idzie we wszechswiat.

    Przepraszam za bledy ale ja sie dopierp ucze.

    Zycze duzo szczescia,pozytywnych mysli.

    Goraco pozdrawiam. Basia

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzień dobry Basiu:-) Jejku, że też nikt na to jeszcze nie wpadł. Niewidoczne kółka:-) Życzyłabym sobie takich szaf, komód, kredensów, kufrów... A tak trzeba włożyć niemało wysiłku w przestawienie tego czy tamtego.
    Dziękuję że podzieliłaś się Basiu tym, co myślisz. Dobrze, że każdy ma jakiś swój sposób na wyciszenie myśli. I też tak czuję, że modlitwa ma wielką moc, taka szczera, płynąca z głębi serca.
    Dobrego dnia Basiu i spokojnych myśli:-) Pozdrawiam ciepło,
    Hania

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 bielhani , Blogger