niedziela, sierpnia 20, 2017

Naturalnie


Biel jest dla mnie radosna. Być może tylko dla mnie. 
Jednak w takich jak wczoraj momentach, razi mnie, 
zakłóca coś...
Tak też uciekłam przed nią trochę. 
W barwy ziemi, ciemniejsze ciut. 
Bo i szarości 
i tabaczkowo/orzechowe i płowe odcienie beżu,
o barwie surowego płótna...

Wszystko dla stonowania jej, wszechobecnej.
I dobrze mi w takiej przestrzeni. 
To co za oknem też idealnie wpisuje się w całość, 
bo deszcz i chmury gdzie wzrokiem sięgnąć. 
Zatem moje ukochane lny na stołach.
I dodatki, naturalne bardzo, dopełniające je.



Z akcentem wiejskiej chaty:-)





Niecki ostatnio układam gdzie mogę:-)



 




To mój ulubiony, orzechowo-tabaczkowy len. 
Ułożony podwójnie, 
bo szkoda mi jakoś rozdzielać go na części.






W podobnym odcieniu pled:-)








I przemalowany kiedyś konik bujany.












To wielkie szczęście, że i w kolory mogę uciec 
i myśli i dzień zająć, 
 idąc ku temu, co kocham, 
a zatem odmienić tę swoją przestrzeń troszkę.
I jest naturalnie i sielsko.
A to dziś jakoś mocniej do mnie przemawia...




Dobrej, nieśpiesznej niedzieli wszystkim✿

~ bh ~


6 komentarzy:

  1. Piękne barwy,naturalne,spokojne a i kawka mieści się w tych tonacjach.Konik oczywiście skradł serce me.U mnie kolor miętowy zagościł w dodatkach,na jak długo nie wiem,ale na razie cieszy oczy.Deszczowa pogoda trochę depresyjna,ale moja hortensja,lawenda i reszta kwiecia chyba jest zadowolona, dopóki nie będzie przesadnie długo trwała,ta pogoda oczywiście ,czego wszystkim życzę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kwiaty odżyły. Choć jakaś zaleta tej aury. Pamiętam swój miętowy etap, coś tam jeszcze po nim pozostało:-)
    A jutro ma wyjść słońce!
    Pozdrawiam,
    Hania

    OdpowiedzUsuń
  3. Prześliczny, niezwykle urokliwy domek! Zawsze podziwiam konsekwencję w urządzaniu wnętrz, bo ja sama co chwila coś zmieniam, podobają mi się coraz to inne rzeczy i kolory, więc rzadko udaje mi się uzyskać na dłużej jakąś kolorystyczną i stylistyczną spójność. Ostatnio, po dość długim okresie uwielbienia dla mocnych, nasyconych kolorów, skłaniam się ku beżom, kremom, złamanym bielom :).

    OdpowiedzUsuń
  4. I ja zmieniam, tyle że nie sięgam po ostre, wyraziste barwy. Stąd może moje zmiany trudniej dostrzec:-)
    Pozdrawiam,
    Hania

    OdpowiedzUsuń
  5. W każdej odsłonie Twój domek jest piękny:)))niecki masz śliczne i nie dziwi mnie że wciąż je układasz:)))szare lny uspakajają i są cudne:)))Pozdrawiam serdecznie i udanego tygodnia życzę:)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję Reniu:-) Kilka wywiozłam do pracowni. Te największe.
    Lubię bardzo takie wiejskie akcenty, w połączeniu z lnami i kwieciem jakimś...:-)
    Pozdrawiam serdecznie,
    Hania

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 bielhani , Blogger