wtorek, października 10, 2017

Myśli


Poranek po nocy pełnej snów niosących niepokój i lęk... Pierwsze kroki oczywiście do łazienki. Dobrze jest poczuć ciepłą już podłogę pod bosymi stopami... Jednak ogólnie, zimno jakoś. Sięgam po swój mięciutki szlafrok. Kilka rytuałów jak co dzień i cicho zamykam za sobą drzwi sypialni. Dla innych to prawie środek nocy:-) Jestem zmęczona. Odsłaniam okna, ciemność zupełna i tląca się latarnia w moim ogrodzie. Pojedyncza, choć bardzo chciałam podwójną. Dałaby więcej światła i... po prostu widziałam tam podwójną... Czasem tylko, takie różne drobiazgi powracają... Stanęłam zapatrzona w tę ciemność. A może ktoś widzi mnie tutaj... To też czasem zaprząta mój spokój. Choć wolałabym w ogóle nie zasłaniać okien, to jednak tak jest bezpieczniej. Siadam z pierwszą filiżanką kawki. Nastał nowy dzień:-) Niech będzie dobry, spokojny, bez tego już, co wolałabym odkreślić, odhaczyć, zapomnieć... Co zaprząta moje myśli i czas. Co niczym dobrym i miłym nie jest. Ale pośród tych moich, codziennych radości i takie rzeczy/sprawy/ludzie nastają czasem. I już. Powolutku wstaje dzień. Czerń nocy ustępuje miejsca pastelowym barwom porannego nieba. I oto prawdziwe arcydzieło tuż za moim oknem. Patrzę z zachwytem. Sięgam po aparat. Zdjęcie nie oddaje nawet maleńkiej części piękna, które dzieje się tu i teraz. Ale jest:-) Pozostanie. 


Lubię sięgać po te momenty utrwalone w obrazach. Powracają myśli i emocje. Kiedy przydarza się coś dobrego, miłego, wraz ze zdjęciem odtwarzam i to miłe mrowienie gdzieś w okolicy żołądka. I na odwrót... Dzisiejsze niebo, choć piękne, przyniesie te kilka trudnych myśli... Ale to nic. Mierzę się z nimi. Wpisuję w codzienność. Uczę się. Ludzi, życia... Odnajduję w sobie spokój, Wybieram siebie. Przystaję na czyjeś warunki, choć czuję, że są nie fair. Ale ważniejszy jest mój spokój. I postanowienie, że oto wykreślam coś z pamięci. I już z tą świadomością jest mi lepiej. Drzwi pracowni zamknięte na kłódkę proszę kogoś...
Czas na śniadanko:-) Ulubione od jakiegoś czasu. Kasza jęczmienna lub orkiszowa z macą (kilka słów o niej tutaj), rodzynkami i orzeszkami ziemnymi. Pożywne, zdrowe, pyszne, dodające energii.





Uśmiecham się na widok moich zielonych akcentów:-) 
Dobrze mi z nimi. Naprawdę koją. 




Gaszę świece, czas budzić wszystkich. 
Nastał nowy, dobry dzień:-)


~ bh ~







1 komentarz:

Copyright © 2014 bielhani , Blogger