sobota, listopada 26, 2016

W przeddzień Adwentu


Wychodząc naprzeciw zniecierpliwieniu dzieci oczekujących na ten jedyny w roku, wyjątkowy, wigilijny wieczór, już niedługo, bo od pierwszego dnia grudnia same będą mogły odliczać czas do Wigilii przy pomocy kalendarza adwentowego. Jutro pierwsza niedziela Adwentu, warto może już teraz o takim kalendarzu pomyśleć. 
Wymyślono go w XIX wieku. Powinien zawierać 24 okienka, tyle ile dni pozostanie od pierwszego dnia grudnia do samej Wigilii. 30 listopada niech zatem zawiśnie na ścianie, by następnego dnia rano dzieci mogły odpakować pierwszą niespodziankę:-) Sprawi im to radość, nauczy cierpliwości, przybliży też czas oczekiwania na wigilijny wieczór. Tradycją też jest wieniec adwentowy, na którym już jutro, 
w pierwszą niedzielę Adwentu, zapalimy pierwszą świeczkę. W 1839 roku, pewien ewangelicki pastor prowadzący w Hamburgu dom i szkołę dla sierot, zapragnął stworzyć w nim domowy, skłaniający do modlitwy nastrój. Na drewnianym kole o średnicy dwóch metrów, zapalił 
w pierwszą niedzielę adwentu pierwszą świecę. Codziennie podczas wieczornej modlitwy aż do samej Wigilii, jego podopieczni zapalali po jednej świecy. Z czasem wieniec przyozdabiano gałązkami jodły. Dziś 
w każdym domu katolickim w pierwszą niedzielę Adwentu układamy taki wieniec na stole, choć to głównie tradycja kultywowana w rodzinach ewangelickich. Ja chętnie przychylam się do tego świątecznego już rytuału i taki wieniec od dziś zdobi mój stół jadalniany. Przybrałam go mchem, nobilisem i gałązkami eukaliptusa. Można też zawiesić go nad stołem, tak by było to miejsce widoczne i honorowe.  A samo zapalenie świec symbolizuje oczekiwanie i gotowość na przyjście Chrystusa. Każda ze świec ma swoją wymowę, podobnie zielone gałązki, które są symbolem życia wiecznego. Światło świec na wieńcu symbolizuje nadzieję. Kształt wieńca również nie jest przypadkowy, ukazuje wieczność Boga, który nie ma początku ani końca. Wieniec adwentowy zatem jest wyrazem oczekiwania na powtórne przyjście Chrystusa, a także hołdu dla naszego Wybawiciela i Króla.









Czas Adwentu to też roraty. Przypominam sobie, kiedy będąc dzieckiem 
o świcie, po ciemku wędrowałam z lampionem na mszę roratnią. Miało to swoją wymowę i niepowtarzalną atmosferę. Obecnie msza roratnia często odprawiana jest wieczorem. To msza ku czci Marii Panny, na pamiątkę przyjęcia nowiny od archanioła Gabriela zwiastującej, iż pocznie Syna Bożego. Rozpoczyna się zatem czas oczekiwania, wyciszenia, przygotowań tych wewnętrznych, do tego wyjątkowego wydarzenia upamiętniającego narodziny Jezusa Chrystusa.


    I znów nieoczekiwanie zmierzch zawitał. 
Radosnego i zabawowego może zatem ostatniego wieczoru 
przed Adwentem wszystkim życzę:-)





~ bh ~


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 bielhani , Blogger