wtorek, listopada 01, 2016

W zadumie chwil kilka...


 


Dzisiejszy dzień powolny i spokojny. Las również dziś jakby milczał, liście przybrały jednolity, rudy odcień. I choć poranek nastroił mnie twórczo i przyniósł chęci na poczynienie zmian jakichś we wnętrzach, z każdym mijającym momentem mój entuzjazm i energia na przemiany dekoracyjne, ustępował miejsca wewnętrznemu wyciszeniu i zadumie. Jednak tak właśnie chcę przeżyć ten dzień.
Nieco inaczej niż zazwyczaj. Zanim popadłam w ten nostalgiczny lekko nastrój, hortensje 
na stole pojawiły się dla odmiany, szklarenka z ziołami trafiła z tarasu do kuchni, a i bułeczki maślane wypieczone z rana, na stole kuchennym zagościły. A hortensje zobaczyłam w jednym z wnętrz takich jak lubię, gdzie i stare meble i dodatków starociowych niemało, a wszystko tworzy miłą dla oka, klimatyczną całość. Zatem ujęć kilka tego co mnie urzekło. Do tych wnętrz i dekoracji chętnie jeszcze powrócę:-)




Tyle, że moje hortensje zaschnięte już, ale dla akcentu chociaż i takie stanowią miłą odmianę:-)




Miętka już też z tarasowego w kuchenne trafiła zacisze.


A oto łazienkowa dzisiejsza inspiracja:



No i ryczki zastąpiły niską szafeczkę.
Lubię tak  czasem przenieść czyjś pomysł na swoją przestrzeń:-)







Noce bywają już mroźne, zatem zioła w szklarence są już bezpieczne:-)
Bazylia jest wrażliwa na niskie temperatury, warto przenieść ją do domu, gdy zaczynają się przymrozki.





Dyńki z kuchennego stoły trafiły do wiklinowego kosza:



Bułeczki maślane nie tylko dla podniebienia miłe, również i popatrzeć przyjemnie.
 Do zrobienia w jakimś wolnym od zajęć porannym czasie.
Miła odmiana po przygotowywanym w pośpiechu śniadaniu każdego dnia.



I jeszcze tylko powidła śliwkowe czy konfitura malinowa, ciepłe mleko lub kakao
i pyszne co nieco jak znalazł w taki poranek. Zważywszy, że piekarnie i sklepy nieczynne dziś
zupełnie.




Po czym wszystko wraca na swoje miejsce:-)





A gdyby ktoś skusił się na ten prosty i szybki wypiek,
oto co należałoby mieć:
80 g cukru
250 g mleka
łyżka cukru waniliowego
40 g świeżych drożdży
2 żółtka
60 g masła
400-500 g mąki pszennej.
Łączymy mleko, cukier, drożdże i miksujemy na niskich obrotach ok dwóch minut. Dodajemy żółtka,
masło i mąkę, po czym wyrabiamy ok 1,5 minuty.
Odstawiamy do wyrośnięcia.



Po wyrośnięciu formujemy bułeczki, rogaliki lub chałkę wg uznania.




Roztrzepanym białkiem pokrywamy powierzchnię bułeczek i odstawiamy jeszcze na 15 minut.
Pieczemy ok 20 minut w 180 stopniach.


Aura za oknem miła dziś nawet.
Bo i ciepło i słońce przebija się co chwilkę przez chmury.
I tak powolutku i spokojnie popołudnie już nastało.
Dobrej reszty dnia zatem i w zadumie i wspomnieniach może chwil kilku życzę...


bh ~ 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 bielhani , Blogger