poniedziałek, listopada 07, 2016

Dzień mija za dniem...


Minął weekend pełen emocji, wrażeń i zajęć przeróżnych. Dziś przywitało mnie słońce, a właściwie jego poświata na zasnutym chmurami  niebie. Jest ciepło, jak na tę porę roku i nie padało do pewnego momentu:-) Drzewa niektóre, katalpy i wiązy zrzuciły już wszystkie liście. Za to buki, nowoposadzone pięknie przebarwiły się na złoto-żółty kolor i wciąż dzielnie trwają w tej cudnej odsłonie. A ja myszkuję trochę w sieci w poszukiwaniu pomysłów dekoracyjno-świątecznych (wciąż), znalazłam znów co nieco godnego uwagi:-)  I dopiero teraz też spokojnie i sama mogę rozpakować resztę moich piątkowo-sobotnich skarbów. Układam więc i przekładam, myję i wymieniam... :-)  

Bo i tę zasadę przyjęłam sobie, by nie dokładać a zamieniać. Zatem i na stołach zmian kilka i stare zwieńczenie nad wezgłowiem łóżka ustąpiło miejsca nowemu... Szafa, moja perełka starociowa najnowsza wciąż czeka na decyzję, gdzie ostatecznie stanie, najlepiej również zamiennie. Zatem zdjęć kilka póki co tych moich, domowych, a potem propozycji nowych dekoracyjnych też kilka, bo chyba pora już, by zacząć coś przedświątecznie  tworzyć:-)
Skrzyneczka znaleziona/zakupiona w piątek:-)


 

 


I plamy, które kwalifikują już stół do przemalowania:-)




Taca z dużego stołu równie uroczo prezentuje się na ławie:-)






A na stole kuchennym miętka pomarańczowa, pachnie cudnie:-)






Pojemnik emaliowany trzeci do kolekcji:-)



Zwieńczenie teraz to niech sobie będzie.
Zawsze to jakaś odmiana:-)







Ryczka z piątkowego wyjazdu:-)
Zastąpiła oczywiście inną.




Oliwka z tarasu wróciła już do wnętrza.
To jedno z moich ulubionych drzewek.


A oto starutkie, drewniane figurki bajkowe:-)



I świątecznych dekoracji kilka do produkcji własnej:-)
Jako pierwsza moja faworytka, choinka z tralek drewnianych.


Szkoda, że nie wpadłam na ten pomysł wcześniej:-)
Po budowie domu tyle różnych miarek poniewierało się...


Bardzo ciekawa dla mnie aranżacja, byle tylko książki stare były.


A tutaj już niekonieczne stare:-)


Kilka listewek, napisów i voila...

                         


 Ramek dostatek u mnie ostatnio, z guzikami gorzej białymi.
Też godny uwagi pomysł:-)


I dekoracji oryginalnych kilka...


















Na koniec święta w bieli:-)


Zatem ja zbieram tralki ze starych krzeseł i inne drewniane elementy.
Choinka w takim wydaniu przekonuje mnie bardzo.
A póki co wciąż powolutku porządkuję zakamarki wszystkie.
W międzyczasie leniuchuję troszkę i odpoczywam z gazetka, kawką i słodkim czymś...
I tak dzień mija za dniem:-)

Miłej zatem reszty kolejnego, mijającego dnia wszystkim życzę:-)


~ bh ~








2 komentarze:

  1. Ryczka skradła moje serce, zjawiskowe znalezisko
    pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję Alu:-) Dla mnie prawdziwa starociowa perełka:-)
    Pozdrawiam serdecznie!
    H.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 bielhani , Blogger