czwartek, listopada 24, 2016

Szkoda mi kwiatów


Dziś  będąc w lesie pomyślałam, że brakuje mi tych przynoszonych co jakiś czas ze spacerów 
z psem łąkowych kwiatów, potem ułożonych w słojach i ustawionych to tu to tam...
Takie właśnie kwiaty lubię najbardziej. Z nimi jakoś radośniej, przytulniej, romantyczniej.
Nieplanowanie można stworzyć miłe akcenty, które zachęcają zawsze jakoś do innych 
działań, na przykład porządkowych. 
Pozostaje rozglądanie się na bazarku za kwiatami białymi najlepiej,
które i tak nie za długo cieszą, bo szybko dość więdną.

Taka pora. Stąd zaglądam do wnętrz przeróżnych w magazynach wnętrzarskich i w sieci,
 w których akcenty kwiatowe można dostrzec i zaspakajam troszkę tę moją do kwiatów tęsknotę. Może pora na giełdę kwiatową się wybrać?:-) Tam jest ich sporo bez względu na porę roku.





Przy okazji też wzdycham do starych komód na przykład:-)






Komponują się pięknie w starych naczyniach emaliowanych i cynkowych.


W starych słojach, u mnie najczęściej wykorzystywanych do kwiatów właśnie.






Marchew zwyczajna, uwielbiam ją. Nawet teraz jeszcze można  zobaczyć ją gdzieniegdzie, 
choć są to zaledwie pojedyncze kwiaty.

\






I jak dobrze, ze pozostało u mnie sporo zasuszonych hortensji. To nie to samo co świeże,
ale i one dodają uroku.











I kilka świeżych róż póki co od wtorku jeszcze jakoś się prezentują:-)






A i w ogrodzie można jeszcze znaleźć co nieco.
Lawenda wciąż kwitnie i wrzosy oczywiście mają się dobrze.
Nie straszne im mroźne noce:-)
Taki maleńki bukiecik raz na jakiś czas miło przynieść:-)




W dodatku wciąż pachnie pięknie:-)

W tym miłym nastroju pozostając, 
coś do posłuchania o kwiatach i o miłości:-)
Z lat, do których lubię powracać i w filmach i muzycznie...



Miłego dna wszystkim!

~  bh ~




2 komentarze:

Copyright © 2014 bielhani , Blogger