Jeszcze przed momentem był poranek... Wydawało mi się, że mam sporo czasu na wszystko. Planowałam
i w pracowni pobyć trochę i podziałać i pomiędzy zajęciami codziennymi, miejscem zamienić mebelki niektóre i dekoracji dodać kilka. To zawsze sprawia mi tyle radości. Tymczasem za oknem już ciemno,
a ja zrobiłam zaledwie część z zaplanowanych tematów. I to raczej tych codziennych, niezbędnych. Te dla duszy odkładam znów na jutro. Jaka szkoda, że nie możemy wpływać na właściwości czasu.
W miłych chwilach lub gdy chcemy coś dokończyć, spowolnić go albo gdy jest nam na przykład źle, zwyczajnie przyśpieszyć... Zerkam sobie póki co na to co zrobiłam, to nic wielkiego, jednak cieszy bardzo:-) Kiedyś zakupiłam figurki Jezusa i Maryi, stare oczywiście. Od dawna rozglądałam się za takimi. Pragnęłam w czasie Świąt Bożego Narodzenia ustawić je przy choince lub na co dzień po prostu mieć je w swoim domu. I udało się , trafiły w moje ręce w dobrym stanie i niedrogo. Jedynie kolorystyka jak dla mnie zbyt intensywna, zatem wymagały delikatnego pobielenia. I oto już stoją w moim sypialnianym kąciku:-) Póki co tutaj, potem na pewno gdzieś blisko drzewka świątecznego staną.
\
Zdjęć również nie zdążyłam zrobić za dnia, jutro zatem dokończę i zdjęcia i drobiazgi inne,
takie jak ramka na przykład, która zrobiona już prawie, na przetarcie i zawieszenie czeka.
Podkładka pod żelazko, zakupiona niedawno, by posłużyć jako podkładka pod gorące naczynie lub garnek, również trafiła już na kuchenny blat :-)
A takie powinno być jej przeznaczenie:-)
Hortensje jeszcze tylko na kominku w jednej z waz zagościły i ... tyle.
Lubię powracać muzycznie do pana Niemena, a piosenka ta o czasie mijającym właśnie.
Miłego wieczornego, spokojnie płynącego czasu wszystkim życzę:-)
~ bh ~
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz