wtorek, marca 07, 2017

Len na stołach i nie tylko


Poniedziałek minął szybko i pracowicie bardzo. Dobrze, że mam swoje ciche, dobre poranki:-) Po nich z nową energią i siłą mogę wejść w kolejny dzień. Każdy z nich niesie już inne niż wcześniej wyzwania i zmęczenie. A wczoraj zatrzymałam się na moment w mojej spiżarni, a tam sporo przetworów po zimie pozostało. Głownie powidła i soki. Kilka słoiczków też suszonych pomidorów, które dla mnie są absolutnym numerem jeden i tylko wewnętrzna mobilizacja sprawiła, że w ogóle jakieś jeszcze pozostały. Mogłabym jeść je codziennie i do wszystkiego. I tak jakoś lubię tę swoją spiżarnię:-) Właściwie po stole, który dla mnie w domu zajmuje bardzo ważne, a nawet najważniejsze miejsce, spiżarnia jest równie ważna. Po pierwsze z praktycznego punktu widzenia jak i w emocjonalnym sensie. Tak jakoś sentymentalnie i domowo mi z nią. 










W moim rodzinnym domu nie było może takiej spiżarni jak moja, były natomiast półki w ścianie osłonięte zasłonką:-) A na nich niezliczone ilości przetworów. Ogórki i kompoty, powidła i sałatki... Pamiętam ogórki konserwowe, nie kiszone. Wielką mam ochotę, by do nich powrócić. Póki co, to raczej na sadzenie czas, nie na marynowanie:-) W drugiej połowie maja wysiewa się je, może spróbuję w tym roku?:-) W marcu zaś można już wysiewać rzodkiewkę, marchewkę, koperek, pietruszkę, rukolę... Wysiew warzyw jest o tyle łatwy, że nie potrzebne są doniczki, skrzyneczki, szklarnie... Wysiewamy je wprost do gruntu na głębokość ok 1 cm. Kalendarz księżycowy na marzec, informujący kiedy i co wysiewać tutaj. Zgodnie z nim, dobry dziś dzień na wysianie np koperku czy pietruszki:-) A ich nasiona zakupiłam sobie przy okazji bratków i stokrotek kilka dni temu. Moje skrzynie, pełniące role warzywnika, czekają:-) Ostatnia w całości przeznaczona została na kwiaty. A w niej jeżówki i białe tulipany:-) W dwóch pozostałych będą truskawki, zioła i warzywka. Z nich najbardziej lubię zioła. Posiadają nie tylko walory smakowe, zdrowotne, zapachowe, ale i estetyczne. Mogą śmiało konkurować z najpiękniejszym roślinami ozdobnymi. Do tego doskonale radzą sobie zimą. U mnie zimuje mięta, oregano, melisa i lubczyk. Zimy nie przeżywa niestety rozmaryn, bazylia i kolendra. Te co roku sadzę na nowo. A dziś wysiałam kolejno: rzodkiewkę - dwie odmiany, ostrą i łagodną, marchewkę, koperek, cebulkę, pietruszkę i rukolę:-) Posadziłam też sadzonki szczypiorku przywiezione z targu i mój świąteczny rozmaryn zakupiony w grudniu i miętę. Z wysiewem wszelakich nasion właściwie nie należy się spieszyć, korzystniej może byłoby robić to w drugiej połowie marca albo jeszcze później, ale jak tutaj się powstrzymać, kiedy ziemia idealnie mokra, zza chmur wyziera czasem słońce i nie jest tak zimno:-) Zatem ja już czekam sobie na pierwsze warzywne kiełki:-)
A dziś rano mój wzrok zatrzymał się na belce lnu zakupionej jakiś czas temu. Ułożyłam na całej długości stołów równe paski i przycięłam w odpowiednim miejscu. Tym sposobem len zagościł na wszystkich moich stołach:-) Takie paski lnu dobrze komponują się również z innymi materiałowymi obrusami, nawet lubię łączyć je z obrusami z nici.






















A oto czekają jeszcze w garażu pozostałości  z sobotniej giełdy staroci:-)
Szufladek kilka, piękna, stara bardzo  skrzynia od zegara ściennego
i maleńkie, miętowe łóżeczko dziecięce:-)





Szufladki przydadzą się na przykład do przechowywania cebulek kwiatowych. W pracowni też kilka wykorzystam. 
Lubię tez umieszczać je po przemalowaniu w szafach, szafkach 
i w większych szufladach lub samodzielnie na regałach, 
by oddzielić i posegregować różne drobiazgi.
I nastało popołudnie, słońce ukryło się za chmurami na dobre.
Czas może na poobiednią kawkę popołudniową:-)
Do tego kilka magazynów do przejrzenia, coś słodkiego... 
Dobrej reszty dnia wszystkim😊

~ bh ~


4 komentarze:

  1. Jedyny mankament lnu to prasowanie.... o losie toś to zajęcie dla osiłków. Obudowa zegara jest cudowna. Dla mnie chyba wszystko (bo i taka, która mi się nie podobała nie znalazła się) co eklektyczne albo z elementami eklektycznymi jest po prostu zjawiskowe. Te pilastry, kroksztyny, listwy ozdobne, korony, koperty, guziki,.....chyba nigdy nie przestaną mnie zadziwiać.
    Generalnie bardzo lubię te Twoje zakupy:)
    ściskam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zadziwia nas to samo:-) A kroksztyny to teraz Ty masz najpiękniejsze:-)
      Całusy!
      Hania

      Usuń
  2. W pierwszej chwili pomyślałam o siemieniu lnianym :)
    Spiżarnia śliczna. Mieszkam w bloku i cóż, zostaje tylko latem bazylia z marketu... Przynajmniej ładnie pachnie w letnie wieczory.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:-) A bazylię z marketów też nabywam i to często:-) Ogólnie lubię ją nie tylko w ogrodzie i do wszystkiego.
      Pozdrawiam serdecznie:-)
      Hania

      Usuń

Copyright © 2014 bielhani , Blogger