niedziela, marca 05, 2017

Leniwie i sielsko


I jest słońce! A z nim radość i chęci na wszystko:-) I na to by podziałać już w ogrodzie i by w domu zagospodarować moje starociowe zdobycze. I nie wiem co sprawia mi większą przyjemność. Jedno i drugie uwielbiam. Do tego zakupiłam trochę tulipanów i hiacyntów, eukaliptus i bazie hodowlane sięgające prawie po sufit:-) Jest pięknie. Kwiaty, misie, poduszeczki, świece, starocie i słońce:-)

Moja deseczka ze wzorem cebulowym wzbogaciła się o trzy kolejne.




I kwiaty. Wszędzie:-)











 


I moje starociowe  perełki, ułożone to tu to tam,
 cieszą mnie bardzo:-)












Brudny/pudrowy różyk lubię bardzo właściwie wszędzie.
Bo i kwiaty i mebelki w takim pastelu przetarte i sukienkę 
pudrowo-różową czy sweterek taki założę chętnie:-)  
 Nawet samochód mogłabym taki mieć!
Uroczy, bardzo wdzięczny i kobiecy kolorek:-)


I mój uroczy, nowy miś.
Z pozoru bardzo starociowy:-)
Hmmm, wczoraj mebelki dla lalek, dzisiaj kolejny znów miś...
 Powinnam się o siebie martwić?:-)







W tym chlebaku nie chleb a narzędzia przechowuję:-)






Sztućce w kolorze złota `chodziły` za mną już od dawna.
Muszę je doprowadzić do porządku i już nie mogę się doczekać,
by stworzyć inną niż zwykle aranżację nakrycia stołu.
Widzę do nich kompozycje z kwiatów z dodatkiem eukaliptusa,
szklaneczki również z subtelnym, złotym dekorkiem...  

 












  A to stary kuferek przenośny dla gryzoni i ptaszków:-)
U mnie obok psa, są jeszcze burunduk i myszoskoczek. 
Podczas czyszczenia klatek, nie będą już niepokoić się w małym kartoniku w oczekiwaniu na czystą klatkę:-)

                 


Ponad stuletni katalog znaczków i piękna, bardzo stara książka kościelna, pisana ozdobnym, gotyckim pismem.







Stara szkatułka drewniana. 



Komplet uroczych rameczkek :-)


I znów moje bazie:-)


Jeszcze tylko kilka zająców i właściwie świątecznie 
mogłoby już być:-)





Dziś jest tak cieplutko, że drzwi tarasowe uchylone cały czas są:-)








Niedzielne, leniwe popołudnie :-)
Z magazynami moimi ulubionymi, książką, zapachem kawy i hiacyntów.
Z promieniami słońca otulającymi wszystko.
W zanadrzu kilka `nowych` rzeczy do przemalowania i odnowienia.
To bardzo miła perspektywa na kolejne też dni. 
Ogólnie miło i sielsko:-)
Takiej też reszty dnia życzę wszystkim😊
A dziś całuśna bardzo piosenka:-)

 


~ bh ~




4 komentarze:

  1. Absolutnie nie masz się czym martwić. W ogóle sobie takimi myślami nie zaprzątaj głowy:)
    Pięknie, klimatycznie, cieplutko,...... bardzo ale to bardzo domowo. Dla mnie idealnie.
    ściskam mocno

    OdpowiedzUsuń
  2. Ty zawsze potrafisz mnie uspokoić i wesprzeć:-) A nawet jeśli byłoby się czym martwić i tak kupiłabym to wszystko jeszcze raz:-) Dziękuję Alu!
    Całusy,
    Hania

    OdpowiedzUsuń
  3. U nas już wkrótce pojawią się krokusy - uwielbiam ich fioletowe główki. :) Nie zapomnę też nigdy, jak podczas wycieczki w góry, na Maciejową, cały stok był aż purpurowy od nich.

    Takie malutkie wtrącenie: ta "gotycka czcionka" fachowo nazywa się "szwabacha". Piszę o tym, bo w czasach studenckich zwracano nam na to uwagę. ;)

    Pozdrawiam ciepło!

    PS: Czy mogę obserwować Twojego bloga? Lubię takie spokojne blogi o dobrej tematyce...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To najmilszy chyba moment po długiej ziemie, te pierwsze urocze kwiatuszki:-) Tak lubię, kiedy ktoś dzieli się ze mną swoimi myślami i wiedzą:-) Dziękuję! A mnie chodziła po głowie rotunda... I będzie mi bardzo miło:-)
      Pozdrawiam serdecznie,
      Hania

      Usuń

Copyright © 2014 bielhani , Blogger