piątek, marca 24, 2017

Wielkanoc w bieli


Rozważam kilka wariantów dekoracji wielkanocnego stołu. Numer jeden to oczywiście biel w roli głównej. Białe tulipany, hiacynty i szafirki, białe świece, biała zastawa, ta na szczególne okazje:-) Obrus koronkowy lub muślinowy. W słoju gałązki z pąkami listków, a na nich zawieszone maleńkie jajeczka - białe:-) Kilka zielonych akcentów, takich jak eukaliptus, mirt, mech, rzeżucha, owies. Warto pamiętać, iż owies wschodzi ok 8-10 dni, rzeżucha ok 3 dni. Zatem za kilka dni zamierzam wysiać już moje zboże:-) Kamienne zające i kilka materiałowych kurek:-)
Wianek z bazi lub dekoracja w starym, drewnianym sicie. Chętnie zakupiłabym czekoladowe jajeczka opakowane na biało, ale z tym może być krucho:-) Mam ochotę poeksperymentować troszkę i stół wielkanocny w kilku odsłonach przygotować. Dziś będzie to aranżacja z bielą jako kolorem przewodnim. Na początek wybiorę obrus. Bardziej od muślinowego, który przechodzi w delikatny krem, widzę jedną z białych, koronkowych firanek. Sprawdza się w tej roli doskonale. W oknach również białe, zwiewne zasłonki. I jedno i drugie zakupione nie na starociach, a swego czasu w Ikei:-) Sofy oczywiście pozostałyby również w bieli. A dziś, kiedy tylko się przejaśniło, paradowałam po mojej ulicy w koszuli nocnej okryta jedynie ciepłym swetrem i z sekatorem w ręku:-) Przyniosłam trochę gałązek i bazi. Na tarasie taki oto miły gość mnie powitał:-)



Z targu przywiozłam kilka białych krokusów...



I stokrotki:-)
Mech zawsze lubię mieć pod ręką.
Tutaj sprawdził się wspaniale. 


Uruchomiłam moje stare karczmiaki, wyjątkowe okazy:-)


Posadziłam białe stokrotki w różnych naczyniach...










Smakując kawkę i świeżutkie bakalie, stworzyłam sobie miniwielkanocną dekorację stołu,
bez sztućców póki co, tak tylko, w tzw międzyczasie.
I przez takie to pomysły, utknęłam na drugim etapie 
z porządkowaniem moich szaf.
Przede mną jednak weekend, jestem dobrej myśli:-)










Obok starociowych misiów zagościły na sofach również zające:-)














 

Pusto bez potraw i smakołyków.





Z dzisiejszego mojego porannego spaceru po ulicy
wianek powstał i słoje z gałązkami zdobią stoły:-)




Przygotuję mazurek chałwowy, nieprzyzwoicie pyszny 
i pięknie wyglądający.
Podzielę się oczywiście przepisem:-)







Resztę dnia spędziłam w pracowni,
a tam też wielkanocne akcenty:-)
Hiacynty i tulipany tak właśnie mi się kojarzą.
Kilka ujęć z kuchni tym razem. Powolutku zbliżamy się w niej do końca swoich poczynań.
Kafelki na ścianach, wcześniej pełne dziur po kołach i z okropnym, marmkurkowym motywem, przemalowałyśmy białą, matową farbą do terakoty i betonu. Użyłyśmy Śnieżkę, kryje dość dobrze i jest wydajna.
Mebelki dziedziczone, wcześniej ciemne bardzo, 
również przemalowane i przetarte, 
choć jeszcze nie ukończone.





To jedna z moich półeczek, które trafiły już do pracowni 
i oczekują na zawieszenie.




Czeka jeszcze podłoga na przemalowanie.
I szafek kilka trzeba zawiesić, ale to już prawie kosmetyka:-)
A w poniedziałek przyjeżdża mój stół.
Stanie pod oknem:-)
Wcześniej oczywiście zostanie przemalowany na biało.
I tak to minął mój dzisiejszy dzień:-)




Cudownego weekendu wszystkim💗


~ bh ~

2 komentarze:

  1. Stół nawet bez potraw wygląda pięknie:) A te zające są boskie
    ściskam mocno

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję Alu:-) Tutaj nawet nikt nie zauważył...
    Całusy,
    Hania

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 bielhani , Blogger