sobota, marca 11, 2017

Miło i pachnąco.


Sobotni poranek:-) Dzień zapowiada się pogodnie i raczej ciepło jak na tę porę roku. Słońce opromienia wszystko co rusz. Na takie poranki czekam. Jest pięknie. W piekarniku bułeczki pszenne. Zapach kawy 
i hiacyntów w powietrzu. W tle cichutko gra muzyczka, moje ulubione Chilli Zet Covers. Błogo, cicho, miło i pachnąco:-)







 I moje złote sztućce już `żyją`:-)



Powidła śliwkowe, moje ulubione, których sporo po zimie pozostało,
idealne na sobotni poranek do ciepłych bułeczek.



Świeżutkie masełko...



Kakałko...



Mniam... 


A po śniadanku wyjęłam swoje łyżki zakupione tydzień temu w Bytomiu.
Okazuje się, że mam już małe łyżeczki do kompletu:-)



 


 Są identyczne:-)
Dumna jestem bardzo jeszcze z tych sztućców:








To bardo duże łyżki środka stołu.







Całą resztą  również bardzo się cieszę, jednak to moje perełki:-)
I wciąż poszukuję noży oczywiście.
Inicjały wszelakie uwielbiam. I te na sztućcach i na poduszkach,
na ręcznikach, obrusach i na naczyniach przeróżnych... 

 A moje hiacynty wdzięcznie upodobniły się do pnączy:-)





Dziś w planie przycinanie drzewek i krzewów:-)
Pogoda sprzyja takim poczynaniom.











Cudownej soboty wszystkim 😊




~ bh ~

6 komentarzy:

  1. Sztućce piękne. Też bym schrupała taką bułeczkę:) wygląda smakowicie. Nie wiem co robię źle, ale z moich cebulek hiacynty nie wyrastają, cebulki robią się miękkie i pleśnieją. Próbuję co roku i nic, szkoda pieniędzy na te cebulki. Jak nie kupię w sklepie takich gotowych już z zawiązkami kwiatowymi to kwiatów się nie doczekam. Twoje te białe cudne takie duże, że aż się przechylają. Iwona J.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:-) Hiacynty zakupiłam na giełdzie kwiatów. Moje jeśli kwitną, to nie tak okazale. Dlatego sprawiam sobie taką radość czasem i korzystam z wyhodowanych przez kogoś:-)
      Pozdrawiam,
      Hania

      Usuń
  2. Między nowoczesnym, a tradycyjnym... Bardzo ciekawa estetyka.

    Lubię hiacynty, ale nie trzymam ich w domu - ich silny zapach powoduje u mnie czasem objawy alergii...

    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście bardzo intensywnie pachną, na moje szczęście mogę cieszyć się nimi w domu:-)
      Pozdrawiam serdeczne,
      Hania

      Usuń
  3. A te buły:)..... aż ślinka leci.
    Na ławeczkę zachorowałam przez Ciebie znaczy się jak zobaczyłam Twoje. Mam nadzieję, że i ja kiedyś będą takową miała u siebie.
    Hiacynty uwielbiam. Aby ponownie zakwitły muszą przejść stratyfikacje czyli wychłodzenie. Ja swoje po przekwitnięciu - te z domu, wkopuje do ogrodu a za rok ciesze się nimi za oknem:) Bratki będę sadziła w czwartek - taki bynajmniej plan. Bratki są u mnie od 4 może 5 lat. Jakoś ich kiedyś nie lubiłam a teraz już nie mogę się doczekać. Przy mojej antypatii do niebieskiego bratki chyba najładniejsze te granatowo-fioletowe i białe z granatowo-niebieskim środkiem:) Niby wyjątek potwierdza regułę. Mam już do wsadzenia lilie pełne białe oraz hortensje. Zastanawiam się czy już z nimi nie wyjść na zewnątrz?
    ściskam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja bratki zakupiłam pierwszy raz:-) Podobnie jak Ty Alu, nie potrafiłam się do nich przekonać. A są przecież takie urocze:-) Ja już działam sobie w ogrodzie...
    A ławkę oczywiście, że będziesz mieć, byleby tylko miejsce się znalazło, reszta zrobi się prawie sama:-)
    Całusy!
    Hania

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 bielhani , Blogger