wtorek, września 27, 2016

Moje Shabby Chic


Miłe, klimatyczne, przytulne i ciepłe  wnętrza, żeby nie powiedzieć kobiece i romantyczne, w których wyczuwa się ducha czasów minionych... W tych kilku słowach zawiera się styl Shabby Chic. 
Dla zakochanej bezgranicznie w starych przedmiotach, lojalnie od wielu lat, z bijącym sercem czekającej na kolejną giełdę staroci i powracającej z każdej z nich z miłym... czymś pasjonatki wszystkiego co stare (mówię o sobie:-)), to wnętrza wypełnione meblami starymi, którym wystarczyło poświęcić odrobinę wolnego czasu i serca. Dla kogoś, kto nie dysponuje takimi lub po prostu nie lubi starych mebli i przedmiotów, otwiera się szeroki wachlarz możliwości ukryty w technikach malowania 
i postarzania mebli nowych. Shabby Chic - to po prostu stary, podniszczony, sfatygowany szyk. Cudowny nurt, który od dobrych kilkudziesięciu lat (od 1980 roku) króluje we wnętrzach wielu domów na całym świecie. Uwagę przykuwają przedmioty jakby lub dosłownie, użytkowane przez wiele lat, otoczone ciepłymi barwami i pastelami dodatków, w których kolorem przewodnim jest biel:-) Meble zaś zachwycają wyszukaną ornamentyką i dekoracyjnością, są dość zdobne. Całości dopełniają zwiewne, romantyczne  firanki z falbanami na przykład, narzuty najlepiej ręcznie dziergane, ręczniczki, serwetki i obrusiki z bawełnianymi koronkami i falbankami, babcine pojemniki, pudełeczka, naczynka... 
I nieodłączna nutka romantycznej całości, świeże ( również zasuszane hortensje, lawenda, róże) kwiaty 
i świece :-) Na ścianach ramki przeróżne, szafki, szafeczki, okienka, okiennice a nawet drzwi, którym przypisano rolę dekoracyjną wyłącznie. A wszystko przetarte delikatnie lub zwyczajnie nie odnowione zanadto:-) Techniką najczęstszą jest nakładania kilku warstw farby o różnych odcieniach ( brąz, mięta, beż, szarości a nawet czernie i brązy), by na koniec pokryć je bielą i delikatnie przetrzeć. Efekt zapiera dech w piersiach:-) Dokładne krycie jest tutaj raczej niewskazane. Mebel ma sprawić wrażenie niedomalowanego, spękanego, starego po prostu :-)

A oto moje Schabby Chic:


                   













































I przykład nowej, przetartej lampy:-)


A teraz kawki kilka łyczków jeszcze, dzienna porcja pyłku pszczelego, może jeden albo dwa numery Art&Decoration sprzed lat do przejrzenia, w połączeniu z promykami słońca muskającymi twarz...
To momenty na które czekam:-)





Wspaniałego dnia z wieloma miłymi chwilkami dla siebie wszystkim gorąco życzę !:-)





~ bh ~






4 komentarze:

  1. Już widzę te zielone krzesełko CUDOWNE..... głównie ze względu na kolor:)))Wszytko jest zjawiskowe ale te zielenie..... nie potrafię obojętnie przejść kolo nich
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. bielhani i zielenali :-)
    buziaczki!
    H.

    OdpowiedzUsuń
  3. :))) dokładnie. Przecież tak ładnie im razem........w życiu bym nie pomyślała, że zachoruje na biały do mojej zieleni.
    Odnawiam zdobyczne tremo. Szczytem marzeń uzyskać taki efekt jak Ty przy krzesełku.
    Trzymaj kciuki.
    ściskam mocno

    OdpowiedzUsuń
  4. Mocno trzymam:-)
    Poproszę o zdjęcia!
    pa pa,
    H.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 bielhani , Blogger