sobota, września 10, 2016

`Z drzewa koń na biegunach`


Na początku była kołyska. 
Potem pojawił się konik na kółkach.
W formie, którą zastajemy dzisiaj, zaistniał w XVII wieku.
Któż będąc dzieckiem, nie marzył o takim :-)
I szczęście, jeśli to marzenie mogło się ziścić. 
Obecnie kojarzony już nie tylko z dziecięcą zabawką, przybrał rolę dekoracyjną. 
I znów mogłabym śmiało powiedzieć, że to kolejna moja starociowa słabość:-)
i choć mam ich zaledwie kilka, jakże cudownie zdobią moją przestrzeń swoim uroczym widokiem.
Konik na biegunach.














A ten oto konik może nie bujany i nowy, ale ma dla mnie wartość sentymentalną, ponieważ to prezent od kogoś, kogo lubię i cenię:-)
W dodatku przypina mi jednorożca:-)




Na ostatniej giełdzie na Szombierkach, taki oto drogi dość, zwrócił moją uwagę:


No i skoro o kołysce napomknęłam na wstępie, 
oto zakupiona dawno temu stara, przeurocza kołyska właśnie:-)
A nabyłam ją bez żadnego konkretnego powodu, tzn był jeden: była po prostu piękna:-)



I jeszcze jeden miły akcent:-)
Wczorajszego dnia na bazarku zakupiłam ... rozchodnik.
Śliczna bylinka o niespotykanych,mięsistych liściach i bujnym kwiatostanie.
Tak miło jakoś, kiedy pojawia się coś nowego, czy to kwiat czy dekoracja :-)




Nie może też zabraknąć  internetowych inspiracji :











Muzycznie nie sposób nie dołączyć piosenki o tym wdzięcznym tytule:
"Konik na biegunach"

Pięknego weekendu wszystkim życzę :-)


~ bh ~



1 komentarz:

  1. No nic jak kolejne "skarby z kuchennej szafy". Piękne te twoje koniki zwłaszcza ten szary, z inspiracji podoba mi się ten brązowy z podniesioną nogą. Pozdrawiam Iwona J.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 bielhani , Blogger