środa, września 21, 2016

Schyłek lata


Świt wita mnie jaśniejącym z wolna, choć wciąż jeszcze ciemnym, prawie nocnym niebem...
Wychodzę na taras otulona ciepłym swetrem.
Przymykam oczy i biorę głęboki oddech:-)
Rześkie, chłodne powietrze przenika przez nozdrza.
Uśmiecham się, żyję...
Chłonę ten moment, jedyny taki w ciągu całego dnia, niepowtarzalny, wyjątkowy.
Wtulam się bardziej w mięciutki sweter, patrzę przed siebie...
Ciemne wciąż jeszcze niebo odsłania powolutku maleńkie strużki jasnych, pomarańczowych nitek, 
z których wyłoni się brzask, przedsmak wschodu słońca, zapowiedź nowego dnia...
Wracam do ciepłego domu, sięgam po ulubioną filiżankę i zaparzam kawkę, pierwszą dzisiaj,
pachnącą, poranną:-)
A potem spacer z psem, długi..., ścieżką wzdłuż lasu. 
I już mój dzień jest dobry...
Choć mała nostalgia dotyka mnie jakoś, bo dziś żegnamy się z latem.
Ta myśl rodzi tęsknotę za wszystkim, czym lato obdarowuje...
Teraz słońce wstaje coraz później i wcześniej zachodzi, dzień jest krótszy od nocy,
 a wieczory stają się chłodniejsze...
Wciąż jednak można otulić się kocem i usiąść w ogrodzie z filiżanką gorącej herbaty:-)
Zachwycić się kolorami, zapachem i szelestem, póki co delikatnie opadających liści.
Już czekam na każdy promyk słońca, każdy jeden, ciepły podmuch wiatru...
Na całe szczęście prognozy na najbliższe dni są bardzo korzystne.
Zatem chcę wierzyć, że przed nami wiele jeszcze miłych, słonecznych chwil:-)

Dziś ze spaceru przyniosłam zdjęcia i kilka jesiennych akcentów...



















To maleństwo trudno dostrzec:-)
Oczywiście wróciło z powrotem na łono przyrody:-)

Nastrojowa piosenka na dziś...


Dobrego ostatniego dnia lata, jakkolwiek smutno to brzmi...


~ bh ~


2 komentarze:

Copyright © 2014 bielhani , Blogger