i tych wszystkich czynności (poza pieleniem może),
które są niewyczerpanym źródłem radości i szczęścia.
Na moim tarasie zaś zagościł niebieskofioletowy przetacznik. Inną jego odmianę dziko rosnącą, spotykam codziennie w lesie podczas spacerów. Przeuroczo eksponuje się na tle traw i krzewów przeróżnych, ze swymi cudownymi, fioletowymi i różowymi kłosowymi kwiatami. Mój, zakupiony
w składzie ogrodniczym, umieściłam w starym koszu wiklinowym tuż przy fotelu, na którym ostatnio lubię sobie przysiąść z filiżanką kawki czy gazetką:-)
I okazuje się, że odmian tej uroczej bylinki jest wiele,
również o bladoróżowych i białych kwiatach np.:
To moja odmiana:
Cudownie komponuje się połączenie nawet tych trzech odmian:-)
A zważywszy jeszcze, że jest to bylina mało wymagająca, zastanawiam się, dlaczego brak jej w moim ogrodzie?
To na szczęście można niezwłocznie zmienić:-)
Przetacznik radzi sobie doskonale zarówno w ogrodzie jak i na balkonie. Lubi glebę wapienną o wysokim ph.
Powinien mieć sucho i ciepło:-)
Powinien mieć sucho i ciepło:-)
Zaletą jest brak zabiegów pielęgnacyjnych. Kwitnie przez ok dwa miesiące i co rusz wypuszcza nowe kwiatostany.
Zatem, przetacznik mile widziany:-)
A oto kilka jeszcze ujęć mojego porannego, budzącego się ze snu ogrodu:-)
a zatem bytomska giełda staroci czeka:-)
Dobrego dnia:-)
~ bh ~
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz