niedziela, października 02, 2016

Starocie... i po starociach


Cudowny starociowy czas za mną. Uczta dla duszy, która wciąż trwa, bo oto patrzę na to wszystko, co powróciło ze mną tym razem. A są to... nuty, nie tylko na fortepian, również na wiolonczelę i skrzypce. Piękne wydania sprawiły, że nie mogłam im się oprzeć... Bajki Krasickiego i Korczaka, 
dzieła Szekspira, modlitewniki. Wiele przedmiotów dekoracyjnych i użytkowych: stara klatka, dwie spore butelki apteczne, solniczki emaliowane, ramki, kuferki podróżne, koronkowe czepki, miniaturkowy konik na biegunach, budzik miedziany wciąż sprawny, pojemnik ceramiczny do młynka ściennego, na który choruję od dłuższego czasu, szczotka do ubrań z inicjałem...
Sporo zatem skarbów wygrzebałam:-)
Z ciężkim sercem odłożyłam cudną, srebrną, starą chochlę. 
Kilka zbliżeń moich staroci:-)














I kilka akcentów z giełdy:






























Wśród zdjęć, jest oczywiście mój kufer podróżny, pojemnik do młynka i waga szalkowa.
Mam co robić:-) Wszystko dość brudne, wymaga umycia i odświeżenia, dopieszczenia po prostu...
I cóż może być lepszego?:-)
Moja niedziela upłynie pod znakiem takich oto poczynań.
Do tego kawka pyszna, szarlotki drobinka i ... już jest mi dobrze:-)

Wspaniałego dnia z miłymi akcentami wszelkimi wszystkim życzę:-)
A ponieważ dziś niedziela, nastrój lekko nostalgiczny zawsze w tym dniu towarzyszy mi jakoś,
  takiej też muzyki słucham sobie...



~ bh ~




1 komentarz:

  1. Odkryłem dzisiaj w piwnicy swojego domu stare meble, które są prawdziwą perełką! Cieszę się, że mogę przywrócić im drugie życie i podzielić się nimi z innymi.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 bielhani , Blogger