Sztuka - pojęcie zawierające w sobie wszystko, co jest wytworem działalności ludzkiej w zakresie estetycznym, spełniających rolę zarówno dekoracyjną, jak i użytkową. Ja pragnę dzisiaj skupić się
na cudownym "wynalazku" człowieka, wchodzącym w zakres sztuki użytkowej, ale jakże dekoracyjnym zarazem. A zatem - świeczniki:-)
Pojawiły się już w czasach starożytnych, kiedy świece poza lampami
olejnymi, a później naftowymi, były jedynym źródłem światła.
Dziś, pełnią rolę wyłącznie dekoracyjną. Ja jednak nie wyobrażam sobie bez nich moich wnętrz. A może właśnie dlatego:-) I tutaj znów, podobnie jak w przypadku zydelków, półeczek, kufrów (o których również nie omieszkam kiedyś napomknąć - to kolejna moja miłość)
i innych jeszcze, przeróżnych starociowych skarbów, pełnią znaczącą rolę dekoracyjną w moim domu. I mogę stwierdzić bez wahania, że... są wszędzie:-) Swój przegląd zacznę może od tych , z których jestem najbardziej dumna, w sensie wizualnym jak i starociowym:-)
Stare, sygnowane dziewiętnastowieczne Norbliny.
Celowo pozostawiłam je w takim, nienaruszonym stanie (salon).
Po wyczyszczeniu dla mnie nie prezentują się już tak wyjątkowo.
Oto przykład.
Te zakupiłam na wpół oczyszczone i już nie do końca je czuję.
Jednak są i na chwilę obecną zdobią stół tarasowy:-)
To najstarsze, barokowe, drewniane świeczniki, które najbardziej cenię i podziwiam zarazem (salon):
I dalej...
Ten też barokowy.
Nie wzdycham przy nim tak jak przy poprzednich, jednak nie można odmówić mu uroku (klatka schodowa).
I następny odkupiony po dobrej znajomości.
Piękny:-) I sporych rozmiarów (salon).
To jeden z niewielu, jak nie jedyny - stylizowany (łazienka).
Przemalowane, nie tak stare świeczniki mosiężne (sypialniane okno):
Najnowszy mój zakup:-)
Starutkie, drewniane i... nie małe (kuchnia).
W białej odsłonie.
A to cała reszta, która w mojej pracowni/graciarni
pomieszkuje sobie :-)
A świecznikowa inspiracja wypłynęła dziś, a raczej wczoraj, podczas przeglądania cudownych, włoskich magazynów wnętrzarskich
(wypożyczonych na kilka dni).
Takich wnętrz poszukuję, o takich magazynach marzę...
Na takie cudowne, `moje` chwile z kawką i pięknymi `obrazami`
czekam:-)
A dziś mam tę przyjemność i rym zamieścić mogę... albo dwa nawet,
które wczoraj znów ucieszyły moje oczy:-)
W temacie świecznikowym rzecz jasna:
" pewien społecznik
wciąż stawiał się na świecznik
a że rozumu był małego
nie wychodziło mu nic z tego "
~
" pamiętaj , że życia statecznik
to w domu piękny świecznik "
I tego się trzymajmy:-)
Cudownego dnia, pełnego miłych dla oka i ucha akcentów życzę:-)
~ bh ~
....cóż pozostaje powzdychać.....i mieć nadzieję, że w końcu i mi jakiś się trafi. No bo przecież wiesz jakie mnie wpadły w oko:)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńa w sumie ten jeden ciemny W OGÓLE nie pasujący w Twojej pracowni do reszty:))) mogłabym przygarnąć.... Naprawdę bym się nim dobrze zaopiekowała. Mało tego nawet bym go nie przemalowała bo ja takie kolorki lubię, wręcz bardzo:)) lubię
OdpowiedzUsuńPomyślę :-)
OdpowiedzUsuńW niedzielę mam starocie w Gliwicach , w następny weekend na Szombierkach . Rozejrzę się dla Ciebie :-)