Czasem zasiadając wygodnie do napisania kilku tutaj zdań, chwilkę analizuję na czym się skupić... Zazwyczaj pragnę podzielić się tym
co zachwyciło mnie lub co udało mi się `osiągnąć` ostatnio.
A z wczoraj i pyszne burgery warte byłyby wspomnienia - z uwagi na sezon kabaczkowy, łatwość przygotowana - co w piękne, słoneczne dni bywa zbawienne :-) Czas milej płynie w ogrodzie czy na wycieczce rowerowej, niekoniecznie w kuchni. I zdrowe do tego, a przy tym pyszne jak nie wiem co :-) I o wczorajszych, wyszperanych inspiracjach wnętrzarskich chętnie napomknęłabym :-) A konkretnie, wciąż
i nieprzerwanie zachwycona bielą, zapragnęłam ocieplić tę moją biel naturalnymi koszami i wikliną. Tyle, że miejsca nieco mało:-) I chłonę takie obrazy z zapartym tchem:-)
Zachwycam się stołami...
I drzwiami...
I w ogóle kuchniami.
I gdybym choć raz kiedyś mogła powstrzymać się przed pobieleniem ciepłego, drewnianego... czegoś.
To zestawienie choćby blatu starego stołu pozostawionego
w naturalnym drewnie z wszechobecną bielą, zachwyca mnie za każdym razem.
Jednak ja sama jakoś odruchowo zawsze sięgam po pędzel i po tę samą puszkę farby:-)
To jak potrzeba napicia się kawy... mniej więcej:-)
I zaraz potem, kiedy już w nowej białej odsłonie mogę wkomponować coś w moją przestrzeń, na duszy mi lekko jakoś i oko spokojnie już zerka na całość:-)
A wczoraj też zauroczyłam się groszkowymi oknami i zasłonami
z kwiatowym motywem oglądając "Innych".
I ( znów ) gdybym tylko mogła przemalować swoje okna, nie wahałabym się ani chwili. Może jest jakiś sposób na wydobycie szprosów spomiędzy szyb?:-) Nie ma niestety.
A ja tak póki co tylko wspominam delikatnie o tym i owym, bo tez nie kopiowałam jakoś wczoraj niczego zanadto.
Poza tym wytłumaczyłam się już z mojej miłej i nieco leniwej aury wczorajszego dnia.
Ale przepis taki króciutki na burgery zdradzę:-)
Nie mój, przyuważony jakiś czas temu na jednym z blogów kulinarnych.
A kiedy coś ( pysznego ) zwróci moją uwagę, trafia tutaj - do mojego kajecika :-)
Oto przepis :
Przyprawy wg własnego uznania. Ja dodaję tylko paprykę, sól
i pieprz. Można dodać również curry lub ostrą paprykę.
Z ziół dodałam sporą ilość koperku - bardzo lubię, ale to też kwestia własnego wyboru. Na koniec dodajemy bułkę tartą.
A oto burgery :-)
Z tej porcji ( u mnie po niecałe 0,5 kg mięska i kabaczka ), wychodzi ok ośmiu pokaźnych burgerów.
Z borówką i sałatką z roszponki i pomidorków np:-)
Bardzo polecam!
A przy okazji pomidorków, natknęłam się również wczoraj na przepis, jak szybko zrobić własne suszone pomidory:-)
Voila :
Jeśli smakują podobnie jak wyglądają, to ja dziś właśnie zamierzam to sprawdzić:-) Tym sposobniej mi akurat, że na targ się wybieram,
a tam często limy zakupuję ( do suszenia chyba najlepsze).
I jak się okazało, z kulinarną nutą dziś,
cudownego początku weekendu wszystkim :-)
~ bh ~
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz