czwartek, sierpnia 11, 2016

Zmiany, ach te zmiany ...


Dziś... poruszam się w klimacie sypialnianych wnętrz, a raczej wnętrza :-) Zgodnie z filozofią Feng Shui w sypialni najważniejsza jest harmonia. Wystrój i ułożenie mebli, mają wpływ bardzo istotny na to jak wypoczywamy. Oczywistym elementem głównym jest łóżko.
Powinno być wygodne, bez ostrych, wystających elementów. Najlepiej na nóżkach, bez pojemników i szuflad pod spodem, by energia swobodnie mogła przepływać. Daje to spokój podczas snu. Pojemniki zaś mogą magazynować złą energię. Dobór materaca zaś to rzecz bardzo indywidualna. Wybór dość bogaty obecnie na rynku, bo i sprężynowe 
i lateksowe i  z wkładem kokosowym... I tutaj warto zwrócić uwagę na to jak śpimy, jak często zmieniamy pozycję podczas snu. Jeśli często, warto pomyśleć o materacu dopasowującym się do kształtu ciała tzw wysokoelastycznym. Dobrze dobrany materac nie powinien być ani zbyt twardy, ani zbyt miękki, odpowiednio układający się do krzywizn kręgosłupa. Jeśli budzimy się wypoczęci, znaczy to, że nasz materac jest ok:-) Jeśli zaś chodzi o samo łóżko, najlepiej jeżeli wykonane będzie z materiałów naturalnych. I z bólem serca wspomnę, że wg chińskich mędrców, łóżko nie powinno być dziedziczone... Znaczy to, że starociowe nie wchodzi w grę :-( Meble i przedmioty magazynują energię. I jak w przypadku pozostałych przedmiotów nie ma to większego znaczenia, tak tutaj może zaburzać sen i wpływać niekorzystnie na jego jakość. Zatem jeżeli łóżko, to tylko nowe ! 
( niestety ). No i oczywista zasada, by wezgłowie łóżka skierowane było do ściany. Unikać należy tzw tuneli powietrznych, tj ułożenia łóżka pomiędzy drzwiami a oknemChińczycy zalecają ponadto, by nad sypialnią, jeżeli mamy dostęp do tej przestrzeni, nie stawiać nic bardzo ciężkiego, by sypialni też nie lokalizować nad pustymi przestrzeniami, typu np garaż, czy też by za wezgłowiem nie planować toalety. Ważny jest swobodny dostęp do łóżka z trzech stron, bez przeciskania się. Zatem nie należy stawiać łóżka we wnękach. Nad głową zaś unikajmy ciężkich, drewnianych belek. Wówczas energia będzie swobodnie przepływać, a tym samym nasza energia efektywniej się zregeneruje. I ostatnia z tych priorytetowych, acz trudna często do zrealizowania z uwagi na innych domowników rzecz, to bezwarunkowe `nie` dla telewizorów i komputerów w tym właśnie miejscu. Miło, jeżeli obie strony dojdą tutaj do zgodnej opinii :-) U mnie niestety telewizor jest.

To taki maleńki wstęp podyktowany miejscem, o którym dziś chcę napisać co nieco. A głównie wkleić kilka zdjęć :-) 
Bo zadziało się troszkę w mojej sypialni ostatnio :-)

Tak pokrótce, półka ścienna, zmieniła swoje miejsce, tam zaś trafiła ta odnowiona właśnie, o której napomknęłam już ostatnio :-)
I to cieszy mnie chyba najbardziej :-)
Zatem kilka zabiegów jak zawsze, czyli dokładne mycie, szlifowanie, pobielenie i znów przetarcie. Ostatnio wybieram podczas odnawiania - ponad tę śnieżną biel, efekt delikatnego jedynie pobielenia. W ten sposób meble wyglądają tak, jakby wciąż nie były odnowione :-)
Oto ona :-)
Baaardzo brudna ...









                           Już czyściutka.
I w tym momencie, czyli po dokładnym umyciu, zastanawiałam się, czy  tak jej nie pozostawić :-)

Pobieliłam jednak...


I przetarłam.


                                               

I oto zdobi już moją sypialnianą ścianę:-)

       



   


Dotychczasowe stoliki nocne ( nakastliki ), które miały stanąć tutaj tylko póki co, 
a stały sobie cztery lata, ustąpiły już miejsca innym:-)


Ten przywędrował z salonu:-)

                       


A na jego miejsce mam już pomysł, a właściwie trzy:-)
Do wyboru mam starą lodówkę ( brzmi nieprzekonująco, ale kiedyś były to naprawdę urocze szafeczki drewniane, wewnątrz wyłożone blachą cynkową ( moja jest już jej pozbawiona ).
Oto przykład pierwszej  z brzegu, jaką znalazłam w sieci. 
Moją muszę wydobyć spośród innych piętrowo ułożonych na niej skarbów :-)


Mam też na uwadze inną szafeczkę, również póki co czeka sobie 
w domku narzędziowym:-)
To co w niej urocze, to falbanka u spodu przy drzwiczkach. 
Ta z kolei przypomina mini szafę chlebową. 
Trzecią, jest komódka z górnej łazienki, do której dostawiłabym górną szafeczkę z lukiem, 
utworzyłby się tym sposobem mały kredensik :-)
  
A to mój sypialniany już stoliczek.



Drugi przywędrował z pralni.
I to też nie jest sprawa zupełnie ostateczna :-)
To klimaty secesyjne, nie moje.


W przeciwieństwie do mojej, panuje na niej skrajny minimalizm :-)

               


               


Szafka ścienna również zmieniła swoje miejsce:-)
Z tego ...


... na to :-)





Do części garderobianej trafił manekin barokowy.
Mój ulubiony :-)



Parapety, dotychczas w odcieniu... oliwki, przetarte na biało.



Przybyło trochę jaśków i wałeczków :-)





Na zamianę czeka jeszcze komoda. Bieliźniarka już właściwie gotowa, jednak przepakować muszę to i owo:-)
Np przeróżne karteczki, wstążeczki, tasiemki...
A to nie takie hop siup :-)



Nie omieszkam przy najbliższej okazji pokazać, jak bieliźniarka komponuje się w nowym miejscu:-)
A dziś czwartek...
To już taki maleńki przedsmak weekendu:-)
Zatem całego dnia w cudownym nastroju życzę!
I w takim też klimacie piosenka:


Fantastycznego dnia wszystkim!:-)


~ bh ~






2 komentarze:

Copyright © 2014 bielhani , Blogger